Tytuł: 'When you go'
Parring: Yesung x Ryeowook
Rodzaj: Angst
Ostrzeżenia: brak
Pisane z perspektywy Ryeowook'a
Pisane z perspektywy Ryeowook'a
Każdy z nas starał się o tym nie myśleć.
Przecież wciąż jeszcze mamy czas, więc nie ma co się przejmować. Tyle lat
jesteśmy wszyscy razem, ale w końcu stało się nieuniknione. Najpierw Kangin, potem Heechul. Ostatnio Leeteuk a teraz ty. Wiedziałeś, że prędzej czy później znajdziesz je w
skrzynce. Teraz tam leżało - twoje wezwanie. Wyjąłeś je razem z innymi listami.
Kiedy spostrzegłeś, że masz je w dłoni zamarłeś, a serce stanęło ci w gardle.
Przecież to oznacza dla ciebie rozstanie, smutek i ból. Nie tylko dla ciebie,
dla nas wszystkich. Wszedłeś na górę ze smutną miną i już wiedziałem co się
stało. Popatrzyłem ci w oczy, w których tliły się łzy. Podszedłem by cię objąć.
Poczułem jak zaciskasz na mnie swoje ramiona, jak wtulasz twarz w moje ramię.
Zacząłeś płakać, a ja wplotłem palce w twoje włosy. Staliśmy tak dłużą chwilę
póki nie oderwałeś się ode mnie. Zdjąłeś buty i płaszcz. Wszedłeś w głąb
mieszkania i zacząłeś sie po nim rozglądać jakby to miał być ostatni raz gdy je
widzisz. Poszliśmy do twojego pokoju. Był wieczór, a my siedzieliśmy na łóżku
patrząc na siebie. Nie mówiliśmy nic bo i nie było trzeba. Najbardziej na
świecie nie chciałem, żebyś odszedł. Moja tęsknota będzie większa niż tysiąca
twoich fanek. W każdą nieprzespaną noc będę myślał o tobie. O tym jak się
czujesz i jak ci tam jest. Postaram się opiekować twoimi zwierzętami, tak jak
ty to robiłeś, bo one też będą tęsknić. Złapałeś mnie za rękę i niemo zadałeś
mi pytanie - Będziesz czekał, prawda? Skinąłem głową na tak. Długo jeszcze tak
tkwiliśmy pogrążeni w zamyśleniu, aż w końcu zasnąłeś z głową na mojej piersi.
Ja też poczułem senność. Okryłem nas kocem.
Czas mijał coraz szybciej, każda minuta
przybliżała cię do wyjazdu. Każda sekunda razem była jak kropla wody na pustyni
- znikała tak szybko jak sie pojawiała. Spędzaliśmy wszyscy razem dni, które
jeszcze ci zostały. Wypełnialiśmy je radością, bo przecież źle jest pogrążać
się w smutku. Nasze noce stały się inne - staliśmy się bardziej zachłanni i
łakomi. Wykorzystywaliśmy je jak najbardziej tylko sie dało. Przez dwa lata nie
będę miał cię przy sobie, nie poczuję ciepła twojego ciała ani smaku twoich
ust. Na pewno dostaniesz kilka przepustek i tylko wtedy zdołamy nacieszyć sie
sobą przez te parę chwil. Czuje, że moje serce ogarnia smutek...
Zaczął się maj. Dni stały sie bardziej
słoneczne i cieplejsze. Przyroda w cudowny sposób ożyła, budząc się w pełni na
nowo. Nie potrafiłem jednak czerpać z tego przyjemności. Może dlatego, że
myślałem zbyt wiele i tym samym nie potrafiłem zwracać na to wszystko uwagi.
Teraz patrzyłem jak pakujesz swoje rzeczy, jak porządkujesz pokój. Próbowałeś
się uśmiechać, robić dobrą minę do złej gry. Mnie nie potrafiłeś oszukać. To
przecież już jutro...
Ostatnia wspólna noc trwała długo, ale ja
chciałem, żeby nigdy się nie skończyła. Nigdy jeszcze tak mnie nie całowałeś, w
taki sposób nie pieściłeś. Twój dotyk przenikał mnie aż do kości, zapach
wypełniał nozdrza. Myśli krążyły wyłącznie wokół ciebie, nic innego się nie
liczyło. Nadeszła końcowa przyjemność, która rozlała się po moim ciele niczym
rozgrzany wosk. Przytuliłeś mnie mocno i szeptałeś zapewniając o tym jak bardzo
mnie kochasz. Rozpłakałem się jak małe dziecko, chociaż wiedziałem, że tym
tylko przysporzę ci bólu. Kilka pełnych rozkoszy pocałunków. Ja też wyznałem
swoje uczucia, chcąc dodać twojemu sercu nieco otuchy. Podziękowałeś mi, a ja tobie.
Chwile potem nadszedł sen, który wcale nie zwiastował lepszego jutra.
Wszyscy wstaliśmy wcześnie, żeby jeszcze
trochę z tobą pobyć. Zjedliśmy wspólne śniadanie. Od jutra twoje krzesło będzie
puste. Rozmawialiśmy śmiejąc się. Pocieszaliśmy cię mówiąc, że to szybko zleci
i ani się obejrzysz, a znowu będziesz tutaj siedział i z nami jadł. Uśmiechnąłeś
się lekko. Podziękowałeś każdemu za to co od początku istnienia zespołu dla
ciebie zrobił. Obiecałeś wrócić cały i zdrowy. Poszedłeś jeszcze tylko po
torbę. Przy okazji pożegnałeś się ze swoimi zwierzątkami. Wszyliśmy. Podróż vanem minęła szybko. Jechaliśmy razem z tobą na pożegnanie z fanami.
Powiedziałeś to co leżało ci na sercu. Widok wszystkich tych osób sprawił, że
nie mogłeś powstrzymać łez. Płakałeś, a oni razem z tobą. Wyglądałeś inaczej bo
twoje włosy były bardzo krótkie, ale wciąż byłeś tym samym mężczyzną.
Zasalutowałeś na pożegnanie. Nas wszystkich objąłeś. Powiedziałeś mi jeszcze
raz, że mnie kochasz i pocałowałeś w policzek. Pięknie się uśmiechałeś mimo łez
płynących po twoich policzkach. Wsiadłeś do samochodu, który miał odwieść cię
na miejsce twojej służby. Uchyliłeś szybę i wszystkim nam pomachałeś.
~Kocham was! Kocham was wszystkich!
Obiecuję być silnym!
Widziałem, że spojrzałeś na mnie po raz ostatni
zanim samochód zniknął za zakrętem.
~
SMS od: Wookie <3
Kocham Cię Yesung,
Będę cholernie tęsknił
i każdego dnia czekał.
Jestem tylko twój.
Ryeowook