sobota, 22 lutego 2014

V-Hope Fick

Hej Mordeczki~ Dawno niczego tutaj nie było, prawda? Niestety na Kaisoo musicie jeszcze nieco poczekać, ale jesteście zawsze bardzo cierpliwi i wyrozumiali więc mam nadzieję, że dacie radę. Hwaiting! Dzisiaj mam dla was fika z paringiem V x J-Hope, niestety nie ma on tytułu więc sami widzicie jak post się nazywa. One shot jest krótki i z innymi postaciami niż dotychczas więc mam nadzieję, że wam się spodoba~ Miłego czytania!


Przyjemna fala ciepła zalała moje ciało, kiedy ponownie poczułem jego dłonie na swoim ciele. Błądziły po nim swobodnie pieszcząc dogłębnie nawet najmniejszy fragment mojej skóry. Rozkoszowałem się każdą sekundą tego cudownego doznania, co jakiś czas cicho wzdychając. Pocałował mnie czule na koniec przygryzając moją dolną wargę. Nie spodziewałem się takiego ruchu z jego strony, jednak nie było to niemiłe uczucie. Wciąż jeszcze trochę się wstydziłem, więc nie umiałem do końca pokazać mu, jak wspaniale się czuję. Wplotłem palce w jego włosy, gdy ciepły, wilgotny język chłopaka drażnił moje, już nabrzmiałe sutki. Tak bardzo pragnąłem, aby nie przestawał... Teraz, kiedy nosem wodził już po linii mojego biodra wiedziałem, że spotkam się z największą rozkoszą tego wieczoru. Po chwili jego dłoń zamknęła się na moim rozpalonym członku. Czułem jak porusza się w górę i w dół doprowadzając mnie na skraj wytrzymałości. Jęknąłem głośno w niemocy tym samym prosząc go o więcej. Przystał na moje błagania, przyśpieszył dużo bardziej niż się spodziewałem. Zanim jednak zdążyłem w jakikolwiek sposób zareagować on przestał. Zrobiłem smutną minę i popatrzyłem na niego z wyrzutem.  Jak mógł przerwać tak cudowną chwilę? Na jego twarzy pojawił się jeden z tych uroczych głupkowatych uśmiechów, który sprawił, że nie potrafiłem się już dłużej gniewać. Dał mi mokrego całusa w policzek, po czym wargami pieścił moją linię szczęki, szyję, obojczyki. Za każdym razem zostawiał po sobie ślad w postaci maleńkich, czerwonych punkcików. Zadrżałem, kiedy polizał mnie po gardle, żeby chwilę potem przyssać się do mojego jabłka Adama. Zamruczałem z przyjemności, to było naprawdę niesamowite. Nie chciałem być egoistą i ciągle tylko brać to, co mi dawał, ja też chciałem pokazać mu swoje uczucia. Złapałem go za szyję tym samym przyciągając go do siebie. Złożyłem na jego ustach czuły pocałunek, który on natychmiast odwzajemnił. Całowaliśmy się coraz zachłanniej a wkrótce nasze języki złączyły się w pełnym pasji tańcu. Robiło mi się coraz goręcej, ciężko było wytrzymać żar ognia, który teraz wybuchł we mnie w postaci prawdziwego pożaru. Moje ciało płonęło a jedynym ukojeniem był on. Cicho wyszeptałem jego imię, tym samym zachęcając go do dalszych działań. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy, na co okropnie się zarumieniłem i spuściłem wzrok. Pogłaskał mnie po policzku w tym samym czasie szeptając mi na ucho, żebym obrócił się na brzuch. Zrobiłem to, o co po prosił i już po chwili czułem jak zostawia mi na ramionach setki motylich pocałunków, które przyjemnie mnie łaskotały. Dłońmi powiódł wzdłuż moich boków zatrzymując się dopiero na wysokości pośladków. Poczułem jak ich dotyka z największą czułością sprawiając, że wzdłuż mojego kręgosłupa przebiegł dreszcz. Wzdrygnąłem się czując coś ciepłego i mokrego, co po chwili wdarło się w moje wnętrze. Czy on naprawdę to robił? Zacisnąłem dłonie na pościeli, kiedy jego zwinny język usiłował rozciągnąć nieco moje mięśnie. Usiłowałem się nieco rozluźnić, żeby mu to ułatwić jednak przychodziło mi to z wielkim trudem. Uczucie, jakie temu towarzyszyło było bardzo nietypowe, szczerze mówiąc nie mogłem się doczekać, kiedy dobiegnie końca. Moje prośby zostały wkrótce wysłuchane, a chłopak obrócił mnie z powrotem na plecy. Popatrzył na mnie pełnym pożądania wzrokiem a jego wargi niemo powiedziały - Kocham cię. Uśmiechnąłem się delikatnie wiedząc, co teraz nastąpi. Chłopak rozchylił moje nogi pieszcząc przy tym uda opuszkami palców. Ułożył się wygodnie i przylgnął do mnie całym swoim ciałem. Jedną rękę wsunął mi pod ramię a drugą dotykał mojego krocza. Dłonią nakierował swoją męskość na moje wejście. Przygotowałem się na najgorsze, przytuliłem się do niego, mocno wtulając twarz w zagłębienie w jego szyi. Pachniał tak przyjemnie…Ból rozgorzał w moim ciele na tyle, że nie potrafiłem dusić w sobie krzyku- HOOOSEOOOK! 

- Taehyuuung? Nie widziałeś moje-eeeee…. – J-Hope spojrzał na mnie zdziwiony – Okey, już ci nie przeszkadzam! – Powiedział, po czym zamknął za sobą drzwi.
Chryste! Totalna kompromitacja! Wszedł do pokoju, kiedy ja leżałem zupełnie nagi na łóżku, wsparty o kilka poduszek, a na domiar złego byłem środku mojej pięknej wizji seksu…z nim. Dłoń wciąż trzymałem na sztywnej z podniecenia męskości. Co za wstyd…Na pewno słyszał, kiedy jęczałem jego imię. Czym prędzej przykryłem się kocem gdyby znowu niespodziewanie tutaj wszedł. Zamknąłem oczy tylko po to, żeby nie myśleć o wydarzeniu sprzed chwili. Nawet nie usłyszałem, kiedy Hoseok wszedł do pokoju z podejrzanym uśmieszkiem na ustach. Oparł się o framugę i powiedział:

- To co, Taehyung? Może ci pomogę? 

~~
I jak? Piszcie ^^

Do zobaczenia wkrótce~
Bandur ;3