~
Każdy ciepły, wiosenny wieczór sprawiał, że aż chciało się
żyć. Lekki wietrzyk poruszał zasłonką zawieszoną w balkonowych drzwiach. Kilka
ptaków jeszcze kończyło swój koncert, a w pobliskim stawie żaby zaczynały dawać
o sobie znać swoim rechotaniem. Słońce leniwie chowało się za horyzont otulone
pierzastymi chmurkami. W dormie SHINee było naprawdę przyjemnie cicho. Minho
stał na balkonie opierając się o metalową barierkę. Rozglądał się po podwórku
chcąc na chwilę skupić na czymś wzrok. Musiał przyznać, że uwielbiał czwartki,
w zasadzie był to jego ulubiony dzień tygodnia. Darzył je taką sympatią głównie
dlatego, że wtedy rozsiadał się wygodnie na kremowej, najwygodniejszej na świecie
sofie z najmłodszym członkiem zespołu, który zawsze wtulał się w jego ramię.
Oglądali razem wspólnie wybrany film i miło spędzali czas. Raper nie mógł się
już doczekać, za to makane kilka minut temu wrócił z treningu. Zapewne byłby w
mieszkaniu wcześniej razem z resztą zespołu, gdyby nie zobowiązał się wzięcia
na siebie dodatkowej godziny treningu z Kaiem z EXO. Chłopak tańczył naprawdę
wyśmienicie i często był porównywany do Taemina, nie tylko pod względem
umiejętności tanecznych ale i wyglądu-chociaż on sam jakoś szczególnie nie
zwracał na to uwagi. Zmęczony Lee powłóczył nogami. Zdjął z ramienia ciężką
torbę i rzucił ją na podłogę tuż obok butów. Powolnym krokiem skierował się do
kuchni. Otworzył lodówkę, wyjął butelkę wody i wypił całą na raz. Dzisiaj był
naprawdę bardzo zmęczony, a przecież jeszcze obiecał hyungowi kolejny domowy
seans kinowy. Bez większego zastanowienia poszedł wziąć prysznic. W ciągu kilku
kolejnych sekund jego ubrania leżały już na podłodze, a on sam stał w kabinie
prysznicowej rozkoszując się ciepłą wodą. Ciecz przyjemnie rozluźniała jego zmęczone
mięśnie. Chłopak umył też klejące się od potu włosy. Kiedy wyszedł jego
rozgrzane ciało spotkało się z chłodniejszym powietrzem powodując gęsią skórkę.
Wytarł się puchatym ręcznikiem i przebrał w wygodne ciuchy „po domu”. Wręcz po
omacku dotarł do pokoju bo oczy same mu się zamykały. Zapominając o całym
świecie, a tym bardziej obietnicy wspólnego wieczoru z Minho, po prostu poszedł
się położyć. Czym prędzej wszedł pod kołdrę, którą szczelnie się otulił. Nie
minęło wiele czasu a Tae pogrążył się w głębokim i słodkim śnie.
Raper krzątał się po pokoju przygotowując wszystko na
dzisiejsze oglądanie filmu. Na stoliku postawił miskę z popcornem , dzbanek
soku i talerzyk z ulubionymi żelkami przyjaciela. Przyniósł też poduszki i koc,
bo już nie raz zdarzyło im się zasnąć na kanapie. Wszystko było już gotowe,
wystarczyło tylko poczekać na bruneta. Nie zjawiał się jednak nawet po tak
zwanym studenckim kwadransie. Minho zdecydował się więc pójść po Taemina.
Podszedł do drzwi i delikatnie zapukał. Nikt jednak nie odpowiedział, ale mimo
to wszedł do środka. Uznał, że lepiej będzie nie zapalać światła bo już stojąc
w progu zobaczył młodszego „zakopanego” w pościeli. Po cichu zbliżył się do
łóżka i usiadł na jego brzegu. Materac lekko ugiął się pod dodatkowym ciężarem.
Choi przechylił się odrobinę na bok. Pierwszą myślą jaka go naszła było
obudzenie chłopaka. Kiedy jednak dostrzegł jego twarz pogrążoną w błogim śnie
zrezygnował z tego pomysłu. Po prostu nie miał serca bo rozbudzać. Sam nagle
poczuł się jakiś dziwnie senny, powieki zrobiły mu się cięższe. Położył się
obok Tae i obserwował jak śpi. Tkwił tak w bezruchu przez dłuższa chwilę.
Minnie był taki śliczny kiedy znajdował się w sennej krainie. W zasadzie starszy
uważał, że Lee był taki przez cały czas swojej egzystencji. Właśnie wtedy coś
popchnęło go do dotknięcia policzka młodszego. Ciepły, miękki…to była czysta
przyjemność. Minho założył mu za ucho niesforny kosmyk włosów. Chwilę potem
głaskał go po głowie przeczesując palcami jego czuprynę. Sam nie był pewien co
nim właściwie kierowało. Na dodatek tak jakoś dziwnie się czuł. Odsunął
brunetowi grzywkę z czoła, które następnie lekko ucałował. Makane uruchamiał w
nim instynkty opiekuńcze, zupełnie jak Yoougen w Hello Baby. Taemin
niespokojnie się poruszył, wymruczał coś pod nosem a jego dłoń niespodziewanie
znalazła się na piersi starszego. Raper poczuł dziwny napływ ciepła. Od
dłuższego czasu nurtowała go jedna rzecz-co on właściwie czuje do Lee? Coraz
częściej wydawało mu się, że to zaczyna być coś więcej niż zwykła przyjaźń czy
chęć opieki. To było coś czego nie rozumiał i trochę się bał. Linia, która
mogła dzielić go od zakochania zdawała się być coraz cieńsza. Potrząsnął jednak
głową w geście zaprzeczenia własnym myślom. Jednak z drugiej strony niedawno
rozmawiał z Jonghyun o nim i Key. Objawy choroby nazywanej miłością z każdą
chwilą bardziej przypominały te, które opisywał wokalista. Minho po raz kolejny
spojrzał na przyjaciela. Jego pełne, jasne wargi były lekko rozchylone.
~Teraz albo nigdy~- pomyślał Choi.
Zbliżył się do śpiącego. Wciąż jeszcze trochę się wahał, w
końcu jednak zdecydował się zrobić to co przed chwilą zaplanował. Teraz
dosłownie milimetry dzieliły jego i Taemina. Przechylił głowę i zamknął oczy.
Pocałunek był czuły , bardzo delikatny i nieco nieśmiały. Po ciele starszego
rozlało się ciepło, szczęście i coś w rodzaju spełnienia. Serce przyśpieszyło
do tego stopnia, że niewiele brakowało
aby wyskoczyło z jego piersi. Czuł na swoich wargach smak ust Minniego. Odsunął
się od niego i wtulił twarz w poduszkę, chcąc się uspokoić. Przez to nie
zauważył, że makane się rozbudził.
-H-hyung? Co ty tutaj robisz?- zapytał cicho
Choi poczuł się zmieszany i zaskoczony. Jednak szybko
odpowiedział Lee
-Przyszedłem po ciebie, żebyśmy razem obejrzeli film ale
spałeś. Wyglądałeś tak uroczo, że musiałbym nie mieć sumienia, żeby cię
obudzić.
Młodszy poczuł, że się rumieni. Co prawda to nie był
pierwszy raz kiedy słyszał takie komplementy z ust ich zespołowej żaby, ale
teraz poczuł się inaczej. Spuścił wzrok próbując ukryć zażenowanie. Chociaż w
pokoju było ciemno mógł dostrzec zarys uśmiechu starszego-tego, który
najbardziej lubił. Minho po prostu czasem tak na niego działał, że serce głośno
łomotało w jego piersi, a dzikie stado motylków urządzało sobie gonitwę w jego
brzuchu. Bał się jednak przyznać, że uczucia jakie do niego żywił są większe,
niż przypuszczał. Obawiał się odrzucenia, tego, że Choi mógłby poczuć się
zniesmaczony albo po prostu uznał, że z młodszym coś jest nie tak. Zanim
jeszcze się obudził, wyśnił to o czym mógł tylko marzyć. Zastanawiało go tylko
dlaczego tak mocno to odczuł, bo przecież Minho nie całował go w tamtej chwili,
prawda? Taemin czuł się teraz niepewnie. Key jako jego ukochana Umma, zawsze mu
powtarzał, żeby robił to co dyktuje mu serce. On jednak postanowił zdobyć się
na pewne zagranie, które mogło by potwierdzić, albo zaprzeczyć temu czy tak
naprawdę kocha swojego najlepszego przyjaciela, czy tylko jest to złudzenie. Zebrał
się w sobie i postanowił zapytać:
-M-minho-hyung..
-Mmm?- zamruczał swoim głębokim głosem raper
-Chciałbym, cię o coś poprosić…bo wiesz…ja nigdy
jeszcze…może mógłbyś…-zaczął się plątać w tym co mówił, ogarnął go strac. Nagle
poczuł dużą, ciepłą dłoń, która uniosła jego podbródek. Tym samym musiał
spojrzeć w jego ciemne oczy.
-Taemin, spokojnie. Po prostu mi powiedz, nie musisz się
bać-odpowiedział starszy
Lee wziął głęboki oddech
-Bo wiesz, ja jeszcze nigdy się nie całowałem i tak sobie
myślę, że może mógłbyś mi pokazać jak to robić?
Minho aż zamurowało z wrażenia. W najśmielszych snach nie
przypuszczał, że makane kiedykolwiek go o to poprosi. Poczuł, że zaschło mu
trochę w gardle. Dyskretnie oblizał wargi.
-Na pewno tego chcesz?- zapytał dla pewności-Skoro to ma być
twój pierwszy pocałunek, to lepiej by było, żeby odbył się za pośrednictwem
kogoś kogo bardzo lubisz. Nie sądzisz, ze to lepsze rozwiązanie?- Chociaż Choi
bardzo tego pragnął, to nie chciał ranić, ani do niczego zmuszać chłopaka.
Taemin oddał się na moment swoim rozmyślaniom. Nie
zastanawiał się jednak, długo w końcu coś sobie postanowił, a skoro jest ku
temu okazja nie będzie się wycofywał.
-Tak hyung. Ufam ci i chce, żebyś to był ty…
Wtedy raper usiadł na łóżku i pociągnął młodszego za rękę
podnosząc go do siadu. Przysunął się do niego. Wziął twarz Tae w obie dłonie
tak, żeby mogli jeszcze patrzeć sobie nawzajem w oczy. W pokoju dało się teraz
słyszeć bardzo głośne bicie dwóch serc i przyśpieszone oddechy. Minho zamknął
oczy. Ich wargi złączyły się w pełnym ciepła pocałunku, który z każdą sekundą
stawał się coraz bardziej łakomy. Wciąż jednak pozostawał delikatny i miał w
sobie mnóstwo czułości. Wargi Choi były niesamowicie ciepłe i miękkie niczym
aksamit. Makane miał wrażenie jakby były stworzone tylko w tym jednym celu-do
całowania. Taemin objął Minho za szyję aby mieć go bliżej siebie. To było
niezwykle przyjemne doświadczenie. Nie potrafili się od siebie oderwać, ale w
końcu zaczęło im brakować życiodajnego tlenu. Odsunęli się od siebie, wciąż
jednak odległość nie była zbyt duża. Pierwszy odezwał się raper:
-T-taeminnie…
Nie dostał słownej odpowiedzi, za to poczuł jak szczupłe
ciałko wtula się z jego własne. Przytulił go do siebie, głaskał go po plecach.
Nie potrzebowali słów, żeby się komunikować bo wystarczyła bliskość. Oboje
przekonali się, że jednak jest między nimi coś więcej. Tlący się do tej pory
żar w sercach tych dwojga zmienił się w prawdziwy ogień, któremu nie mogą
pozwolić zgasnąć. Wtulony w osobę, poza którą teraz świata nie widział, tancerz
wyszeptał:
-H-hyuung kocham cię…
-Ja ciebie też, Taemin
Po tych słowach Minho złożył na jego ustach kolejny,
delikatny i czuły pocałunek potwierdzając tym samym uczucie, które ich
połączyło.
~~
Bandur ;3