środa, 12 czerwca 2013

2min-Soft Love

Hej ^ ^ Tutaj Bandur, tym razem naprawdę! Wracam do was z nowym fikiem. Jakoś ciągle ciągnie mnie do 2min więc kolejna odsłona tego paringu ;3 Mam nadzieję, że się spodoba i liczę na komentarze. Miłego czytania <3

~

Każdy ciepły, wiosenny wieczór sprawiał, że aż chciało się żyć. Lekki wietrzyk poruszał zasłonką zawieszoną w balkonowych drzwiach. Kilka ptaków jeszcze kończyło swój koncert, a w pobliskim stawie żaby zaczynały dawać o sobie znać swoim rechotaniem. Słońce leniwie chowało się za horyzont otulone pierzastymi chmurkami. W dormie SHINee było naprawdę przyjemnie cicho. Minho stał na balkonie opierając się o metalową barierkę. Rozglądał się po podwórku chcąc na chwilę skupić na czymś wzrok. Musiał przyznać, że uwielbiał czwartki, w zasadzie był to jego ulubiony dzień tygodnia. Darzył je taką sympatią głównie dlatego, że wtedy rozsiadał się wygodnie na kremowej, najwygodniejszej na świecie sofie z najmłodszym członkiem zespołu, który zawsze wtulał się w jego ramię. Oglądali razem wspólnie wybrany film i miło spędzali czas. Raper nie mógł się już doczekać, za to makane kilka minut temu wrócił z treningu. Zapewne byłby w mieszkaniu wcześniej razem z resztą zespołu, gdyby nie zobowiązał się wzięcia na siebie dodatkowej godziny treningu z Kaiem z EXO. Chłopak tańczył naprawdę wyśmienicie i często był porównywany do Taemina, nie tylko pod względem umiejętności tanecznych ale i wyglądu-chociaż on sam jakoś szczególnie nie zwracał na to uwagi. Zmęczony Lee powłóczył nogami. Zdjął z ramienia ciężką torbę i rzucił ją na podłogę tuż obok butów. Powolnym krokiem skierował się do kuchni. Otworzył lodówkę, wyjął butelkę wody i wypił całą na raz. Dzisiaj był naprawdę bardzo zmęczony, a przecież jeszcze obiecał hyungowi kolejny domowy seans kinowy. Bez większego zastanowienia poszedł wziąć prysznic. W ciągu kilku kolejnych sekund jego ubrania leżały już na podłodze, a on sam stał w kabinie prysznicowej rozkoszując się ciepłą wodą. Ciecz przyjemnie rozluźniała jego zmęczone mięśnie. Chłopak umył też klejące się od potu włosy. Kiedy wyszedł jego rozgrzane ciało spotkało się z chłodniejszym powietrzem powodując gęsią skórkę. Wytarł się puchatym ręcznikiem i przebrał w wygodne ciuchy „po domu”. Wręcz po omacku dotarł do pokoju bo oczy same mu się zamykały. Zapominając o całym świecie, a tym bardziej obietnicy wspólnego wieczoru z Minho, po prostu poszedł się położyć. Czym prędzej wszedł pod kołdrę, którą szczelnie się otulił. Nie minęło wiele czasu a Tae pogrążył się w głębokim i słodkim śnie.

Raper krzątał się po pokoju przygotowując wszystko na dzisiejsze oglądanie filmu. Na stoliku postawił miskę z popcornem , dzbanek soku i talerzyk z ulubionymi żelkami przyjaciela. Przyniósł też poduszki i koc, bo już nie raz zdarzyło im się zasnąć na kanapie. Wszystko było już gotowe, wystarczyło tylko poczekać na bruneta. Nie zjawiał się jednak nawet po tak zwanym studenckim kwadransie. Minho zdecydował się więc pójść po Taemina. Podszedł do drzwi i delikatnie zapukał. Nikt jednak nie odpowiedział, ale mimo to wszedł do środka. Uznał, że lepiej będzie nie zapalać światła bo już stojąc w progu zobaczył młodszego „zakopanego” w pościeli. Po cichu zbliżył się do łóżka i usiadł na jego brzegu. Materac lekko ugiął się pod dodatkowym ciężarem. Choi przechylił się odrobinę na bok. Pierwszą myślą jaka go naszła było obudzenie chłopaka. Kiedy jednak dostrzegł jego twarz pogrążoną w błogim śnie zrezygnował z tego pomysłu. Po prostu nie miał serca bo rozbudzać. Sam nagle poczuł się jakiś dziwnie senny, powieki zrobiły mu się cięższe. Położył się obok Tae i obserwował jak śpi. Tkwił tak w bezruchu przez dłuższa chwilę. Minnie był taki śliczny kiedy znajdował się w sennej krainie. W zasadzie starszy uważał, że Lee był taki przez cały czas swojej egzystencji. Właśnie wtedy coś popchnęło go do dotknięcia policzka młodszego. Ciepły, miękki…to była czysta przyjemność. Minho założył mu za ucho niesforny kosmyk włosów. Chwilę potem głaskał go po głowie przeczesując palcami jego czuprynę. Sam nie był pewien co nim właściwie kierowało. Na dodatek tak jakoś dziwnie się czuł. Odsunął brunetowi grzywkę z czoła, które następnie lekko ucałował. Makane uruchamiał w nim instynkty opiekuńcze, zupełnie jak Yoougen w Hello Baby. Taemin niespokojnie się poruszył, wymruczał coś pod nosem a jego dłoń niespodziewanie znalazła się na piersi starszego. Raper poczuł dziwny napływ ciepła. Od dłuższego czasu nurtowała go jedna rzecz-co on właściwie czuje do Lee? Coraz częściej wydawało mu się, że to zaczyna być coś więcej niż zwykła przyjaźń czy chęć opieki. To było coś czego nie rozumiał i trochę się bał. Linia, która mogła dzielić go od zakochania zdawała się być coraz cieńsza. Potrząsnął jednak głową w geście zaprzeczenia własnym myślom. Jednak z drugiej strony niedawno rozmawiał z Jonghyun o nim i Key. Objawy choroby nazywanej miłością z każdą chwilą bardziej przypominały te, które opisywał wokalista. Minho po raz kolejny spojrzał na przyjaciela. Jego pełne, jasne wargi były lekko rozchylone.

~Teraz albo nigdy~- pomyślał Choi.

Zbliżył się do śpiącego. Wciąż jeszcze trochę się wahał, w końcu jednak zdecydował się zrobić to co przed chwilą zaplanował. Teraz dosłownie milimetry dzieliły jego i Taemina. Przechylił głowę i zamknął oczy. Pocałunek był czuły , bardzo delikatny i nieco nieśmiały. Po ciele starszego rozlało się ciepło, szczęście i coś w rodzaju spełnienia. Serce przyśpieszyło do tego stopnia, że niewiele  brakowało aby wyskoczyło z jego piersi. Czuł na swoich wargach smak ust Minniego. Odsunął się od niego i wtulił twarz w poduszkę, chcąc się uspokoić. Przez to nie zauważył, że makane się rozbudził.

-H-hyung? Co ty tutaj robisz?- zapytał cicho

Choi poczuł się zmieszany i zaskoczony. Jednak szybko odpowiedział Lee

-Przyszedłem po ciebie, żebyśmy razem obejrzeli film ale spałeś. Wyglądałeś tak uroczo, że musiałbym nie mieć sumienia, żeby cię obudzić.

Młodszy poczuł, że się rumieni. Co prawda to nie był pierwszy raz kiedy słyszał takie komplementy z ust ich zespołowej żaby, ale teraz poczuł się inaczej. Spuścił wzrok próbując ukryć zażenowanie. Chociaż w pokoju było ciemno mógł dostrzec zarys uśmiechu starszego-tego, który najbardziej lubił. Minho po prostu czasem tak na niego działał, że serce głośno łomotało w jego piersi, a dzikie stado motylków urządzało sobie gonitwę w jego brzuchu. Bał się jednak przyznać, że uczucia jakie do niego żywił są większe, niż przypuszczał. Obawiał się odrzucenia, tego, że Choi mógłby poczuć się zniesmaczony albo po prostu uznał, że z młodszym coś jest nie tak. Zanim jeszcze się obudził, wyśnił to o czym mógł tylko marzyć. Zastanawiało go tylko dlaczego tak mocno to odczuł, bo przecież Minho nie całował go w tamtej chwili, prawda?  Taemin czuł się teraz niepewnie.  Key jako jego ukochana Umma, zawsze mu powtarzał, żeby robił to co dyktuje mu serce. On jednak postanowił zdobyć się na pewne zagranie, które mogło by potwierdzić, albo zaprzeczyć temu czy tak naprawdę kocha swojego najlepszego przyjaciela, czy tylko jest to złudzenie. Zebrał się w sobie i postanowił zapytać:

-M-minho-hyung..

-Mmm?- zamruczał swoim głębokim głosem raper

-Chciałbym, cię o coś poprosić…bo wiesz…ja nigdy jeszcze…może mógłbyś…-zaczął się plątać w tym co mówił, ogarnął go strac. Nagle poczuł dużą, ciepłą dłoń, która uniosła jego podbródek. Tym samym musiał spojrzeć w jego ciemne oczy.

-Taemin, spokojnie. Po prostu mi powiedz, nie musisz się bać-odpowiedział starszy

Lee wziął głęboki oddech

-Bo wiesz, ja jeszcze nigdy się nie całowałem i tak sobie myślę, że może mógłbyś mi pokazać jak to robić?
Minho aż zamurowało z wrażenia. W najśmielszych snach nie przypuszczał, że makane kiedykolwiek go o to poprosi. Poczuł, że zaschło mu trochę w gardle. Dyskretnie oblizał wargi.

-Na pewno tego chcesz?- zapytał dla pewności-Skoro to ma być twój pierwszy pocałunek, to lepiej by było, żeby odbył się za pośrednictwem kogoś kogo bardzo lubisz. Nie sądzisz, ze to lepsze rozwiązanie?- Chociaż Choi bardzo tego pragnął, to nie chciał ranić, ani do niczego zmuszać chłopaka.
Taemin oddał się na moment swoim rozmyślaniom. Nie zastanawiał się jednak, długo w końcu coś sobie postanowił, a skoro jest ku temu okazja nie będzie się wycofywał.

-Tak hyung. Ufam ci i chce, żebyś to był ty…

Wtedy raper usiadł na łóżku i pociągnął młodszego za rękę podnosząc go do siadu. Przysunął się do niego. Wziął twarz Tae w obie dłonie tak, żeby mogli jeszcze patrzeć sobie nawzajem w oczy. W pokoju dało się teraz słyszeć bardzo głośne bicie dwóch serc i przyśpieszone oddechy. Minho zamknął oczy. Ich wargi złączyły się w pełnym ciepła pocałunku, który z każdą sekundą stawał się coraz bardziej łakomy. Wciąż jednak pozostawał delikatny i miał w sobie mnóstwo czułości. Wargi Choi były niesamowicie ciepłe i miękkie niczym aksamit. Makane miał wrażenie jakby były stworzone tylko w tym jednym celu-do całowania. Taemin objął Minho za szyję aby mieć go bliżej siebie. To było niezwykle przyjemne doświadczenie. Nie potrafili się od siebie oderwać, ale w końcu zaczęło im brakować życiodajnego tlenu. Odsunęli się od siebie, wciąż jednak odległość nie była zbyt duża. Pierwszy odezwał się raper:

-T-taeminnie…

Nie dostał słownej odpowiedzi, za to poczuł jak szczupłe ciałko wtula się z jego własne. Przytulił go do siebie, głaskał go po plecach. Nie potrzebowali słów, żeby się komunikować bo wystarczyła bliskość. Oboje przekonali się, że jednak jest między nimi coś więcej. Tlący się do tej pory żar w sercach tych dwojga zmienił się w prawdziwy ogień, któremu nie mogą pozwolić zgasnąć. Wtulony w osobę, poza którą teraz świata nie widział, tancerz wyszeptał:

-H-hyuung kocham cię…

-Ja ciebie też, Taemin


Po tych słowach Minho złożył na jego ustach kolejny, delikatny i czuły pocałunek potwierdzając tym samym uczucie, które ich połączyło. 

~~


Bandur ;3