piątek, 18 października 2013

Airplane

Hej ^^ Nawet nie wiecie jak się za wami stęskniłam~! Wiem, że zapewne z niecierpliwością wyczekujecie "Sorry, I'm a Bad Boy", ale obiecałam wam prezent, więc oto jest Taoris. Fik nie jest zbyt długi, mam jednak nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do komentowania one-shot'a, a kolejny rozdział Kaisoo już wkrótce :3 ~Enjoy <3

~~~~~
Taoris~Airplane
Przyjemny letni poranek zapowiadał udany dzień dla każdego, kto w tej chwili otworzył swoje zaspane oczy. Słońce jeszcze nie do końca wzeszło, więc nikomu nie doskwierał potworny upał. Wysoki brunet obrócił się na drugi bok chcąc jeszcze trochę poleżeć zanim wygrzebie się z łóżka. Czekał na ten dzień już od dawna. Jego myśli wciąż krążyły wokół tej jednej soboty. Uśmiechnął się sam do siebie na myśl o tym, co go czeka. Nareszcie nie będzie musiał budzić się, jeść czy nawet myć zębów sam. Już jutro będzie mógł zacząć dzień od słodkiego pocałunku. Chłopak podśpiewując cicho wstał i podszedł do okna, chcąc zakosztować pięknego i spokojnego widoku. Przez chwilę utonął we własnych myślach, po czym zabrał z krzesła wcześniej przygotowane rzeczy. Szczegółowo zaplanował co na siebie włoży, nie mogło to być nic zwyczajnego. W łazience wziął szybki, orzeźwiający prysznic, doprowadził się do ogólnego porządku i ubrał. Szybko zjadł śniadanie, bowiem był bardzo rozemocjonowany i zniecierpliwiony. Wrzucił do torby wszelkie potrzebne rzeczy, po czym zabrał kluczyki do samochodu. Gdy tylko zamknął drzwi mieszkania marzył, by jak najszybciej znaleźć się na dole. Musiał dojechać na lotnisko przed czasem, gdyby się spóźnił chociaż chwilę nigdy by sobie tego nie wybaczył.
Droga niesamowicie mu się dłużyła, nawet radio i ulubione piosenki z iPhone’a nie były w stanie mu pomóc. Na swoje nieszczęście utkwił w korku. Co chwilę nerwowo patrzył na zegarek. Do przylotu samolotu było coraz mniej czasu. Kiedy po czterdziestu minutach sznur samochodów wreszcie ruszył, chłopak wcisnął pedał gazu wręcz do samej podłogi. Szaleńczą jazdę ukoronował złamaniem kilku przepisów drogowych. Na szczęście żaden policjant nie czaił się za rogiem, więc znalazł się na miejscu w rekordowo szybkim czasie. Zaparkował jak najbliżej wejścia się dało.  Teraz zmierzał w stronę ogromnego, oszklonego budynku myślami błądząc gdzieś daleko. Doskonale wiedział gdzie ma się udać po przejściu przez hol, ale tłumy ludzi skutecznie mu to uniemożliwiały. Szedł powoli przed siebie mijając kolejne osoby ciągnące za sobą walizki. Gdy był już dostatecznie blisko wielkiej, elektronicznej tablicy szukał tylko trzech informacji: Kanada, przylot, godzina. Jego wzrok błądził z góry na dół aż w końcu natrafił na niezbędną linijkę. Samolot miał znaleźć się na płycie lotniska o trzynastej piętnaście, co oznaczało, że chłopak miał do dyspozycji dziesięć minut - dziesięć trwających w nieskończoność minut. Przechadzał się po hali w tą i z powrotem byle tylko jakoś zająć swój czas. Gdy w końcu usłyszał, że samolot z Kanady właśnie wylądował nie mógł posiąść się ze szczęścia. Wiedział, że jego chłopak też wyczekiwał tego dnia równie mocno jak on, ale nie chciał też przesadzać. Wziął kilka głębokich oddechów i postanowił cierpliwie czekać. W tłumie wciąż wypatrywał wyższego od siebie blondyna, który zapewne będzie schludnie i elegancko ubrany. Zza drzwi wciąż wychodzili ludzie, jednak żadna z osób nie była tą, na którą tak bardzo czekał. Jakiś złośliwy głos w jego głowie zaczął szeptać, że może jego ukochany wcale nie ma zamiaru wrócić. I właśnie wtedy go zobaczył. Serce zabiło mu szybciej na jego widok, tak bardzo się za nim stęsknił! Tak jak się tego spodziewał starszy wyglądał nienagannie. Miał na sobie białą koszulę i czarne spodnie. W uszach jak zawsze miał po kilka kolczyków, wśród których chłopak zauważył też te, które mu podarował. Przyśpieszył kroku by znaleźć się bliżej niego. Już tak niewiele brakuje, jeszcze dosłownie kilka sekund i znajdzie się w jego cudownych ramionach. Wyciągnął ręce przed siebie, ich ciała zetknęły się ze sobą. Poczuł jak starszy przytula go mocno, tak jakby miał już nigdy go nie puścić. Brunet jedną ręką objął go za szyję, a drugą położył na jego plecach. Wtulił się w jego koszulę czując przyjemny zapach jaki oddawała.
- Duizhang… - powiedział młodszy - tęskniłem za tobą… tak się cieszę, że wróciłeś - wtulił się w niego bardziej. Poczuł jak palce starszego przeczesują jego włosy.
- Ja też się stęskniłem moja mała Pando, nawet nie wiesz jak bardzo- odpowiedział.
Chociaż stali na środku terminalu a wokół było mnóstwo ludzi, Kris nie zawahał się nawet na moment. Odsunął Tao od siebie, żeby móc wziąć jego twarz w obie dłonie. Ich spojrzenia spotkały się ze sobą wywołując u bruneta rumieniec.
- Życie bez ciebie nie ma najmniejszego sensu… - powiedział, po czym pocałował go tak, jakby robił to po raz pierwszy. Czas zdawał się zatrzymać, kiedy wargi starszego napotkały drugie - te miękkie i uległe.

Oboje wiedzieli, że aby znów poczuć się szczęśliwie potrzebują jednej, krótkiej chwili. Chwili, w której znajdą się w swoich wypełnionych miłością ramionach…

~~~~~
Do zobaczenia~
Bandur ;3

4 komentarze:

  1. Jaki cudowny! Tak długo czekałam aż wreszcie dodasz coś nowego :3 Oby takich więcej, kocham Taorisy!

    OdpowiedzUsuń
  2. krótko, ale cudnie i uroczo, a na dodatek ten one-shot niesamowicie poprawił mi humor. :D dziękuje. ^^
    szczerze mówiąc, na początku myślałam, że może jednak samolot się rozbije, albo Kris przyleci z innym i powie Tao, że już go nie kocha, haha. XDD ale było słodziutko więc się cieszę. XD
    kocham Twoje prace, więc nawet jeśli są krótkie, to uwielbiam je czytać, czasem nawet po kilka razy.
    życzę weny do następnych (mam nadzieję) one-shotów/opowiadan/czegokolwiek i czekam niecierpliwie na następną część "Sorry, I'm a Bad Boy''.

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie jest moim pierwszym, które przeczytałam, jeśli chodzi o jakiekolwiek ficki z fandomu EXO. Zespół znam, muzykę też, tylko jakoś nigdy nie interesowałam się nimi pod względem pairingów... ^^"

    Fick ten jest... uroczy, i słodki. Odzwyczaiłam się od czytania fluffów i lekko obawiałam się wyznań miłosnych etc, ale tu wszystkiego było w sam raz ;] Czułam tę tęsknotę, oczekiwanie na ukochaną osobę, niecierpliwość i lekki strach... Naprawdę dobrze oddałaś te emocje. Sam Taoris jako pairing mnie przekonał. Z chęcią poczytałabym jeszcze coś z Tą dwójką w Twoim wykonaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. ^^ aegio tak bardzo aegio ;)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś? Śmiało podziel się z nami swoją opinią! Jest ona dla nas bardzo ważna ^^