To nie był zwyczajny marcowy
wieczór, chociaż żadne znaki na niebie na to nie wskazywały. Arena TokyoDome na
cztery godziny zalśniła tysiącem turkusowych światełek tworzących gigantyczny
ocean. Radosne pokrzykiwania fanek wypełniały cały obiekt od miejsc przy scenie
aż po samo zwieńczenie dachu. Każda chwila spędzona na koncercie była równie
magiczna dla widzów jak i dla artystów. To było miejsce, o którym marzyli od
dnia swojego debiutu. Każdy rok ciężkiej pracy przybliżał ich do realizacji
pragnień. Teraz naprawdę tam stali, na środku ogromnej sceny w samym jej
centrum otoczeni tymi, którym przynoszą radość. Wśród tych wszystkich ludzi
byli też członkowie ich rodzin. Nawet dyrektor wytwórni przyszedł zobaczyć
swoich artystów w ten wyjątkowy dzień.
Łzy szczęścia i wzruszenia
towarzyszyły im przy każdym występie nie ważne gdzie się odbywał. Teraz uczucia
przybrał jeszcze bardziej na sile, dlatego tak trudno było im panować nad
emocjami. Jonghyun, choć obiecał, że nie zapłacze, nie mógł wytrzymać i podczas
pierwszego koncertu jednak się rozpłakał, a z nim reszta. Każdy ze Lśniącej
piątki przeżywał ten czas na swój sposób. W śpiew, taniec czy rozmowę z fanami
wkładali całe swoje serce i duszę. Teraz czuli się wyróżnieni w najpiękniejszy
z możliwych sposobów. Wiedzieli, że nigdy nie zapomną tego dnia, powiedzieli
nawet fanom, że nie mogą zapomnieć tych wyjątkowych chwil.
Zaczął się encore, zespół
spoglądał na zapełnioną po brzegi widownie, której entuzjazm nie przygasł nawet
na moment. W pewnej chwili na wysokości drugiego i trzeciego rzędu pojawił się
ogromny, ułożony z kartek napis „WE LOVE SHINEE”. Cała piątka zamarła na ten
widok nie wiedząc, co powinni zrobić. Key poczuł jak łzy napływają mu do oczu
psując wyrazistość obrazu. Pozostali początkowo śmiali się z reakcji chłopaka,
ale ucichli, kiedy Jonghyun podszedł do przyjaciela i czule go przytulił. Jedną
dłoń ułożył na jego ramieniu, drugą po prostu trzymał na wysokości jego pleców.
Kibum oparł się brodą o bark blondyna spoglądając raz jeszcze na napis. Wskazał palcem to, na co patrzył, po czym
odczucia wzięły nad nim górę. Wtulił się w starszego tak, jakby to była
ostatnia rzecz, jaką miał zrobić w życiu. Mocno zaciskając powieki starał się
dać upust wszystkiemu, co w nim tkwiło. Czuł przyjemne ciepło Jjonga, jego
zapach i silny uścisk. Do uszu rapera dobiegł cichy szloch.
On płacze razem ze mną…
Serce chłopaka zaczęło bić
szybciej niż normalnie powinno. Nie potrafił się poruszyć, choćby ruch
najmniejszym palcem u dłoni wydawał mu się niemożliwy. Wokalista zaczął głaskać
go po plecach, aby go uspokoić i pokazać, że jest przy nim właśnie teraz, gdy
najbardziej go potrzebuje.
Key miał teraz przed oczami każdą
ich wspólnie spędzoną chwilę, najkrótszy moment, w którym okazywali sobie
uczucia. Pocałunek, czułość czy prosty dotyk. Nie ważne ile razy dawali sobie
przerwę, ile razy do siebie wracali. Jonghyun był przy nim ZAWSZE, ofiarując mu
miłość i swoje oddanie. Kilka minut później Kibummie uśmiechnął się przez łzy
wodząc dłońmi po plecach ukochanego. Wkrótce pojawił się przy nich Choi tuląc
obu~
Tuż przed zakończeniem koncertu
Onew, Jonghyun, Key, Minho i Taemin stworzyli koło, żeby móc uścisnąć się całą
piątką. Nachylili się do przodu tworząc zamkniętą przestrzeń, której nikt nie
był w stanie przekroczyć. Nie musieli wypowiadać żadnych słów, wystarczyły
pogodne uśmiechy każdego z nich. Byli tak szczęśliwi jak chyba nigdy dotąd…
Garderoba robiła się coraz
bardziej pusta, a wkrótce zostało w niej tylko kilka osób. Chłopak o czerwonych
włosach czekał aż będzie mógł zostać tylko z nim. Obiekt jego myśli wrzucał
ostatnie rzeczy do torby. Był nieco zaskoczony widząc, że są tu wyłącznie we
dwoje. Zbliżył się do młodszego wyciągając do niego ramiona. Ponownie tego dnia
przytulili się do siebie.
- Dziękuję Jonghyun-ah – powiedział cicho raper.
- Nie dziękuje się za miłość Kibummie
Delikatny pocałunek połączył ich
usta na kilkanaście sekund, a potem znów utonęli w swoich objęciach.
~*~
- Są uroczy – wyszeptał Jinki.
- Tak, to prawda – odparł Minho – Jak się czujesz Taemin? – zapytał spoglądając na trzymającego jego
dłoń makane.
- Myślę, że nigdy nie czułem się lepiej – odpowiedział przy okazji
całując policzek bruneta.
- A ty, hyung?
Lider spojrzał na swoich
przyjaciół mając w oczach wesołe iskierki.
- Patrzenie na wasze szczęście zawsze będzie mnie cieszyć
Podzielcie się proszę odczuciami w komentarzach <3
Bandur ;3