poniedziałek, 24 grudnia 2012

Jemioła ~

Cześć ;3 Ale się świątecznie zrobiło ^.^ W zawiązku z tym mamy dla was pierwszą cześć z serii świątecznych fików. Powinny one już tutaj pojawić się od jakiegoś czasu, ale no cóż wena nie dopisywała. Mamy nadzieje, że uda nam się w ciągu tego tygodnia zrealizować wszystkie nasze świąteczne plany co do tych fanficków. Zanim zaczniecie czytać musimy wspomnieć, że dzisiejsze wypociny sponsorowane są przez Yoesoba i jego nową płytę, dzięki której Bandurowi lepiej się pisało^.^, a Dooors nie miał co poprawiać. Dziękujemy ci za to ♥ Chwała Yoesobowi ^^ Zapraszamy pod jemiołe ~



Tytuł: Zimowa przechadzka.
Parring: Joon x Onew
Piosenka: Pisana była przy rytmach Yoseob - Caffeine
Ostrzeżania: brak.
------------------------------------- 

Wspaniały grudniowy wieczór. Czuć unosząca się w powietrzu świąteczną atmosferę. Cały Seul pokrywa śniegowa kołderka. Każda uliczka jest przystrojona błyszczącymi ozdobami, obwieszona kilometrami lampek. Park o tej porze roku jeszcze przybiera na uroku. Gdzie nie spojrzeć oprószone śniegiem latarnie rzucają słabe światło na alejki. Gwiazdy skrzą się na niebie, a termometr wskazuje temperaturę poniżej zera. To jednak nie zniechęca licznych przechodniów do wieczornych spacerów. Po zjedzeniu składającej się z wielu dań wigilijnej kolacji nie ma to jak przejść się, wręcz zaczarowaną uliczką, z kimś kogo się kocha. Onew i Joon trzymali się za ręce i mimo mrozu mieli zadowolone miny. Przechadzali się razem już od dłuższego czasu wędrując po zamarzniętym chodniku przed siebie. W końcu dotarli w okolice parkowej altanki. Wszędzie było mnóstwo ludzi. Dzieci śpiewają kolędy, lepią bałwany albo rzucają się śnieżkami. Wszystko to oczywiście odbywa się pod czujnym rodzicielskim okiem. Nie brakuje jednak czule obejmujących się par. Oni obserwowali wszystko z niewielkiej odległości stojąc pod rozłożystym dębem. Cieszyli się nawzajem swoją obecnością, nareszcie tylko we dwoje. I pewnie nadal trwali by tak zaczarowani bożonarodzeniowym klimatem, gdyby nie wesoły malec, który biegł przed swoją mamą. Zbliżył się do drzewa pod którym stali i wskazując palcem na jedną z wyższych gałęzi krzyknął:
- Mamusiu! Zobacz jemioła!
Kobieta uśmiechnęła się do synka i ulotnie spojrzała na dwóch mężczyzn. Wkrótce zniknęła w tłumie.
Joon zaaferowany spostrzegawczością chłopca spojrzał w górę. Rzeczywiście na gałęzi nad nimi rosła spora jemioła. Ozdoby zawieszone na konarze sprawiały, że ten drzewny pasożyt wyglądał iście uroczo. Młodszy szturchnął delikatnie drugiego chłopaka. Ten spojrzał na niego swoimi ciemnymi oczyma.
- Spójrz, faktycznie jemioła, a my jej nie zauważyliśmy- powiedział delikatnie się uśmiechając.
- I co w związku z tym? – zapytał starszy Lee
- A to, że przegapiłbym darmowego całusa od ciebie! – powiedział rozpromieniony
Jinki zamarł na moment, który wystarczył jego ukochanemu. Joon ostrożnie wziął twarz Onew w zmarznięte dłonie i złożył na jego ustach pocałunek. Bardzo czuły i pełen ciepła. Oboje na moment zatracili się w sobie, ignorując otaczający ich świat. Oderwali się od siebie. Lee przytulił ukochanego i pogłaskał go po włosach. Widział jego zarumienione policzki i nie mógł się nie uśmiechnąć.
- Nie martw się, nikt nie widział- szepnął czule wprost do jego ucha.
Czując rozgrzewającą ich od środka radość, poszli dalej mając w głowach tylko siebie…


------------------------------------------------------------------------

Tytuł: Maybe kiss?
Parring: Sichul / Siwon x Heechul
Piosenka: Yoseob - Look at me now.
Ostrzeżenia: brak.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Heechul uwielbiał przedświąteczne przygotowania. Godziny w sklepowych kolejkach, poszukiwanie idealnych prezentów i najpiękniejszej choinki należały do jego ulubionych zajęć. Zawsze dbał, by było tak jak sobie wymarzył. Wchodził właśnie po schodach szukając w kieszeni zimowego płaszcza kluczy do mieszkania. Był obwieszony zakupami, a dodatkowo miał ze sobą, jak zwykł mówić: Świąteczny skarb. Kupił największą jemiołę, dzięki której spełni swój iście szatański plan. Zdjął buty i resztę wierzchnich ubrań. Poczłapał do salonu kładąc na podłodze swoje cudo. Czym prędzej wyjął z szuflady ich wspólnego biurka wszystkie potrzebne rzeczy do przymocowania zielonej roślinki do sufitu. Sznurek, taśma klejąca, nożyczki, wstążka. Zabrał się do pracy. Kiedy skończył był z siebie niesamowicie dumny. Teraz wystarczyło skryć się za sofą i czekać na pierwszą ofiarę. W tym roku chciał pocałować każdego z zespołu prosto w usta. Na czas świąt dorm odwiedzili też Henry, ZhouMi, Kibum i Hangeng, więc rudowłosy miał powód do radości. Czujnie nasłuchiwał czy ktoś nie nadchodzi. Wychylił się zza oparcia kanapy. Powolnym krokiem w pułapkę Kim’a zmierzał Ryeowook.
- No to zaczynamy zabawę!- powiedział sam do siebie.
Nim jednak zdążył przystąpić do ataku z kuchni wyszedł Yesung. Widząc swojego aniołka stojącego pod świątecznym symbolem pocałunku, podszedł do niego i cmoknął go delikatnie. Złość ogarnęła Heechula. Przecież to on miał teraz z uczuciem całować Wookiego!  Na dodatek uciekł mu jeszcze miłośnik żółwi.
~ Poczekam, na pewno będą jeszcze tędy przechodzić- pomyślał.
Jednak nic nie szło po jego myśli. Za każdym razem ktoś przemykał przez pokój. Po półtorej godzinie zrezygnowany chłopak usiadł na kanapie. Miał naburmuszoną minę, był wściekły. Dlaczego u licha, nikt nie mógł zostać w jednym miejscu chociaż przez chwilę?! Zamknął oczy chcąc zapomnieć o swoim niepowodzeniu. Wtedy ktoś nacisnął klamkę wejściowych drzwi. On jednak nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Osobą, która weszła do domu był Siwon. Stanął w przedsionku a jego wzrok natychmiast powędrował na sofę. Postanowił pocieszyć ukochanego. Ze spokojem zbliżył się do rudzielca. Usiadł przy nim i objął go swoim silnym ramieniem.
- Co się stało? Czemu jesteś smutny, co?- zapytał.
W jego pięknych oczach tliły się łzy.
- B-bo przytargałem tu tą jemiołę, a od rana nikogo nie pocałowałem! – krzyknął
Siwon delikatnie wziął Heechula za rękę i zaprowadził tuż pod jemiołę. Objął go jedną ręką w pasie, a drugą dotknął jego policzka.
- Look at me, now- wyszeptał po angielsku Choi.
Chłopak zrobił to o co go poproszono. Chwilę potem poczuł jak para gorących warg dotyka jego. Połączyli się w namiętnym pocałunku. Trwali tak, dopóki obojgu nie zabrakło życiodajnego tlenu.
Heechul podświadomie wiedział, że tak naprawdę przez cały ranek czekał tylko na ten jeden pocałunek. Pocałunek, który uszczęśliwiał go najbardziej na świecie…          

--------------------------------------------------------------


Tytuł: First kiss.
Parring: Jinyoung x Gonchan / JinChan
Piosenka: Yoseob - You Don't Know
Ostrzeżenia: brak.
-----------------------------------------------------------


B1A4 ćwiczyli właśnie po raz ostatni przed przerwą świąteczną.  Budynek wytwórni jak i sale treningowe były już udekorowane zielenią i czerwienią. Wszyscy wiedzieli, że zbliżają się święta. Każdy cieszył się jak tylko potrafił, na swój własny sposób. Gongchan postanowił przygotować dla reszty zespołu małą niespodziankę. Nadszedł czas na przerwę. Chłopak podbiegł do swojej torby i wyjął z niej uroczą przepaskę z różkami renifera i kawałek jemioły przewiązany kokardką. Uśmiechnął się sam do siebie i podreptał do przyjaciół. Każdemu chciał dać buzi w policzek i pożyczyć Wesołych Świąt. Jako pierwszego wybrał Sandeula. Ten siedział oparty o ramię Baro. Czarnowłosy ostrożnie się pochylił aby ucałować hyunga. Niestety wokalista wstał, a zdezorientowany Makane z łoskotem upadł na podłogę. Czym prędzej podniósł się i otrzepał , ale starszego już nigdzie nie było. Zniknął też raper. Na materacu przy ścianie leżał CNU. Channie podszedł do niego z nadzieją, że się uda. On jednak tylko zachrapał, najzwyczajniej w świecie usnął. Młodszy nie chciał go obudzić. Zrezygnowany stanął na środku sali. Poczuł ciepło, dużo ciepła. Ktoś objął go od tyłu i oparł podbródek na jego ramieniu.
- Jinyoung hyung…
- Co tam masz?- zapytał zaciekawiony.
- Jemiołę.
- A po co ci ona?- zapytał po raz drugi.
Gongchan wyjaśnił mu wszystko po kolei.
- Ja też dostanę buzi?- dopytywał czerwonowłosy.
- Jasne- odparł
Stanął tuż przy starszym, a w ręku tuż nad ich głowami trzymał jemiołę.
Makane zamknął oczy i ułożył usta w dziubek.  Po omacku przybliżył się do starszego.  Jinyoung postanowił to wykorzystać. Niby miał stać bokiem i dać się ucałować w policzek, ale zdecydowanie bardziej miał ochotę na wargi Channiego. Szybko zmienił swoją pozycję i stanął przodem do niego. Dzieliło ich już tylko kilka milimetrów.  Młodszy delikatnie cmoknął lidera i zdziwił się czując coś o wiele bardziej miękkiego. Ten pogłębił całus czyniąc  go naprawdę soczystym i pełnym miłości. Musiał przyznać, że chłopak smakuje cudownie. Powoli się od niego odsuwał. Ich spojrzenia w końcu się spotkały. Gongchan był wyraźnie zawstydzony całą sytuacją.
Wtedy niespodziewanie do Sali weszli Baro i Sandeul, a CNU wybudził się z drzemki.
- Opss - szepnął Jinyoung
- No proszę, proszę - zaśmiał się blondyn - Chwile nas nie ma ,a tu takie igraszki!
Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby Lider dostrzegł prawdę.
- Wesołych Świąt Channie, kocham cię- wymruczał mu do ucha.
Dla obojga będą to najbardziej niezapomniane święta, bo gdy przyznali się do swoich uczuć będą mogli spędzić ten magiczny czas razem…  


---------------------------

To by było tyle na dzisiaj. Piszcie jak wam się podobało. Liczymy na wasze opinie. Wesołych świąt. ^^

niedziela, 9 grudnia 2012

"Wybór" Part. III


Tutaj Bandur ^ ^ Zapraszam was na trzecią i zarazem ostatnią część tego ficka. Mam nadzieję, że wam się podobał. Do zobaczenia w następnej notce ;3
-------------------------------

W odpowiedzi on chwycił mnie za ręce i przysunął do siebie szepcąc:

- Spokojnie, zaraz wszystkiego się dowiesz, ale najpierw…

Poczułem jak jego wargi dotykają moich. Matko! On, on mnie pocałował! Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło! Co prawda całowałem się, ale na planie dramy więc nigdy nie uznałem tego za mój pierwszy prawdziwy pocałunek. Kiseop był tym, który złamał magiczną granicę. Pogłaskał mnie po plecach, poprosił żebym poszedł za nim. Pod stopami wyczułem miękki dywan- więc jesteśmy w naszym pokoju. Cichy dźwięk uchylanych drzwi, aż w końcu głos Eliego.

- No jesteś wreszcie! – powiedział trochę zirytowany –Już myślałem, że zabrałeś go tylko dla siebie.

Materiał zniknął i mogłem zobaczyć co tak naprawdę się dzieje. Dwa łóżka były złączone w jedno, światło przygaszone a Kyoungjae stał bez koszuli i wpatrywał się prosto we mnie. Spojrzałem na niego niepewnie po czym powiedziałem:

- Proszę, powiedzcie mi o co chodzi…

- Zobaczysz –odparł.

Nadal czułem strach, ale kiedy Ellison podszedł do mnie i złączył w pocałunku nasze usta zalała mnie fala gorąca. Kiseop muskał wargami moja szyję i kark. Jeszcze więcej ciepła…

Jęknąłem w niemocy. Czemu u licha zaczyna mi się to podobać?

-  Spokojnie Kevinnie, rozluźnij się troszkę , będzie Ci lepiej- szepnął tancerz.

Pozwoliłem im na pozbawienie mnie koszulki… a po chwili reszty odzieży. Siedzieliśmy teraz we trzech na łóżku, zupełnie nadzy do tego pieściliśmy się nawzajem. Moje ciało obsypywane było deszczem drobnych, słodkich całusów. Myśli stawały się coraz bardziej grzeszne. Oni zawsze mi się podobali- obydwoje jednakowo. Teraz miałem ich tylko dla siebie…   

Zamienili się miejscami. Eli całował mnie wzdłuż kręgosłupa. Wywoływało to u mnie dreszcze. Kiseop zaczął ssać i przygryzać moje sutki co wynagrodziłem mu delikatnym jękiem. Ich usta były coraz niżej i niżej. Nie minęło zbyt wiele czasu, żebym usłyszał z ust blondyna:

- Teraz zacznie się ciekawsza część zabawy…

Wciąż byłem lekko skołowany, miałem jednak świadomość co tak naprawdę kryje się za jego słowami. Seks… Jeszcze nigdy go nie uprawiałem, a co dopiero z facetami! Nie próbowałem nawet wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji. Zerknąłem na nich. Wymienili porozumiewawcze spojrzenia.

- Kevin, połóż się na boku. Tak, żeby było ci wygodnie-powiedział cicho Kyoungjae

Wykonałem jego polecenie bez większego wahania. Napotkałem spojrzenie oczu Kiseopa- był przejęty ale i podniecony. Dotykał moich policzków, nosa i warg. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Eli sunął swoimi ciepłymi, dużymi dłońmi od moich ramiona, potem po plecach, aż po biodra i pośladki. Byłem obdarzany kolejnymi czułymi pieszczotami. Zacząłem szybciej oddychać. Gorący oddech chłopaka drażnił moją szyję. Zadrżałem czując palec rapera przy swojej dziurce. Bez ostrzeżenia włożył go we mnie. Byłem złączony w pocałunku z Lee, więc jęknąłem w jego usta. Przez moment przyzwyczajałem się do nowego uczucia jakie towarzyszyło rozciąganiu. Poruszał palcem powoli, a ja coraz głośniej pojękiwałem.  Nie, to zdecydowanie nie jest przyjemne. Wiedziałem, że w końcu ból minie. Dołożył jeszcze dwa palce. Nie panowałem nad swoimi emocjami, łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Czerwono-włosy scałował je, a po chwili obdarzył czułym buziakiem i szepnął uspokajająco:

- Nie martw się, Eli zaraz przestanie

Zacząłem odczuwać przyjemność, odprężać się. Chwila zatracenia jednak minęła, szczupłe palce miały tylko przygotować mnie na coś znacznie większego. Jak tu teraz obdarować sobą dwóch ukochanych?  Z jednym jest dużo łatwiej.  Znajdowaliśmy się w pozycji zwanej „łyżeczką”. Była na tyle komfortowa, że bez problemu  mogłem dawać przyjemność obydwojgu. Eli wsunął kolano między moje uda, miał do mnie  idealny dostęp i mógł zacząć się ze mną kochać.  Kiseop’a  rozluźniał  mnie i zarazem pobudzał  przez pieszczenie mojego przyrodzenia. Z całej siły nabrałem powietrza w płuca. Mój pierwszy seme wszedł we mnie powolnym ruchem przez co naprawdę głośno westchnąłem. Poruszał się powoli i z wyczuciem aby przyzwyczaić mnie do swojego rozmiaru. Oddech stał się płytszy. Drugi chłopak wziął delikatnie mojego członka w dłoń i przesuwał nią po nim w górę i dół stymulując mnie. Czułem niesamowity żar wewnątrz siebie. Jasnowłosy zaczął przyspieszać, wchodzić głębiej w moje ciało. Delikatna dłoń również zmieniła częstotliwość ruchów. Nie powstrzymywałem jęków, nie obchodziło mnie, że ktoś z dormu to usłyszy. Liczyła się ta cudowna chwila. Wrzask rozdarł pozorną ciszę w sypialni.  Kyoungjae trafił idealnie w moją prostatę. Błagałem, żeby powtórzył ruch, nie zawahał się. Ciężko dyszałem. Kim zmienił trochę pozycje sadzając mnie na swoich biodrach tyłem do siebie. Teraz wystarczyło, że unosiłem się i opadałem na jego męskości. W tym samym czasie tancerz obciągał mi i przesuwał dłonią po udzie. To było jak sen, prawdziwy raj na ziemi. Kolejne ruchy, zachłanne pieszczoty. Niewiele brakowało do spełnienia. Wkrótce Eli rozlał się w moim wnętrzu, ja doszedłem w ustach Lee a on sam ubrudził sobie rękę. Położyliśmy się aby odpocząć, przed kolejną rudną. Oboje pogłaskali mnie po włosach. Po pewnym czasie zacząłem obdarowywać ich pocałunkami. Byli bardzo zadowoleni, ja zresztą też. Zamienili się miejscami. Kiseop nie musiał głowić się poszerzaniem mojego  otworka. Byłem już przygotowany na przyjęcie go w siebie. Blondyn znalazł sobie inne zajęcie. Zostawiał mi na ciele mnóstwo malinek. Dopóki znów nie poczułem pieszczot ze strony obojga, nie wiedziałem jak bardzo mnie pragnęli.  Nie przerywaliśmy choćby na chwilę Czułem się tak cudownie. Zaciskałem mięśnie na członku kochającego się ze mną, drugiemu wplotłem palce we włosy i oddałem namiętny pocałunek. Wszyscy we troje głośno jęczeliśmy. Pozwoliłem sobie zrobić Kyoungjae dobrze. Nachyliłem się nad jego przyrodzeniem, co spowodowało, że bardziej wypiąłem pośladki. Wokalista nie przerywał wykonywanej czynności, oddałem ciało w ich ręce. Doszliśmy drugi raz tego wieczoru. Byłem zmęczony i to bardzo, a oni? Po niespełna dziesięciu minutach znów byli ostro napaleni. Miałem tylko nadzieje, że nie zajmą się sobą pozwalając mi odpłynąć. Leżałem na plecach cicho pomrukując. Teraz to Eli mi obciągał, a tancerz pieścił wewnętrzną stronę ud oraz moje „klejnoty”.  Coraz bardziej perwersyjne jęki wydobywały się spomiędzy moich warg. Szybko skończyłem, zalewając gardło blondyna. To co zobaczyłem po chwili, trochę mnie zdziwiło. Chłopak nachylił się do przyjaciela i … podzielił się z nim moją spermą. Zobaczyłem jeszcze jak czule się całują. Przymknąłem oczy momentalnie zasypiając…

       WSTAWKA : „ Z pamiętnika Kiseop’a” –czyli co wydarzył się chwilę później.

Kevin przyłożył głowę do poduszki i natychmiast zasnął. Nie dziwiłem mu się, tyle przyjemności dla takiego kruchego ciałka to naprawdę dużo. Patrzyliśmy teraz z Elim jak nasz kochanek słodko pochrapuje. Okryłem go kołdrą i pocałowałem w czubek głowy. Skupiłem całą uwagę wyłącznie na Kevinnim. Dopiero po chwili dostrzegłem, brak rapera i obróciłem głowę. On patrzył na mnie z wyraźnym zaciekawieniem.
- I co teraz? – zapytałem
- Nie wiem jak ty, ale ja idę pod prysznic. Możesz dołączyć jeśli chcesz- powiedział po czym puścił mi perskie oko.
Widziałem jak wychodzi z pokoju w koślawo naciągniętych bokserkach. Z początku postanowiłem zignorować jego propozycje, ale czym prędzej pobiegłem do łazienki, aby dać upust  nagromadzonym emocjom. Naprawdę chciałem się z nim kochać, w końcu nie będzie to niczym złym. Skoro możemy nawzajem dać sobie przyjemność , to co się hamować.  
Nacisnąłem klamkę, ale nie ustąpiła. Ponowiłem próbę-udało się. Kiedy wszedłem do środka, już było bardzo gorąco i parno. On stał pod prysznicem oblewając się wodą.  Przeźroczysty strumień spływał idealnie wzdłuż jego ramion. Mogłem podziwiać go w pełnej krasie.  Podszedłem do kabiny, rozsunąłem drzwi. Obrócił się.
- Wiedziałem, że się nie oprzesz…- szepnął
Objął mnie mocno swoim silnym ramieniem i wtulił się w zagłębienie w mojej szyi. Tak bardzo go pożądałem. Przyciągnąłem go do pocałunku, nie skończyło się na jednym. Całowaliśmy i dotykaliśmy się mocniej, zachłanniej. Chciałem przejąć inicjatywę, ale Kim ni na to nie pozwolił. Gwałtownie przyparł mnie do ściany i powiedział:
- Seme, to ty możesz być dla Kevina, ale ze mną nie pójdzie Ci tak łatwo.
Gorąca woda rozluźniła moje mięśnie, dotyk Eliego stał się bardziej przenikliwy. Starał się mnie przygotować jak najlepiej umiał, robił to jednak długo a ja się niecierpliwiłem.
- Oh błagam Eli! Nie każ mi dłużej czekać!- krzyknąłem
- Ja sobie życzysz… - odpowiedział i nadgryzł płatek mojego ucha.
To było naprawdę cudowne! Chciałem go dla siebie więcej. Znów mnie pocałował. Wchodził, we mnie głębiej za każdym razem idealnie trafiając w najczulszy punkt. Doszedłem więcej niż raz a on nie przerywał. Zwijałem się  z rozkoszy i bólu. W końcu potężny orgazm targnął naszymi ciałami. Ze zmęczenia opadłem na jego klatkę piersiową. Czule mnie przytulił.
- Teraz już wiem dlaczego Kevin był taki zmęczony- powiedziałem
Zgodził się ze mną, po czym obdarzył ciepłym uśmiechem. Nawzajem się umyliśmy ,a po wytarciu wróciliśmy do pokoju. Położyliśmy się po obu stronach uśpionego chłopaka i odpłynęliśmy w krainę snów.   

      
                                                          *KONIEC WSTAWKI*

Powrót do rzeczywistości

 Przetarłem dłońmi oczy. Spojrzałem na ich uśpione twarze, chociaż i tak wiedziałem, że niedługo się obudzą. Nie minęło zbyt wiele czasu gdy moja „prognoza” sprawdziła się. Przywitali się, ze mną i trochę tak razem się dobudzaliśmy. Przyjemnie było czuć ciepło ich ciał, słuchać miarowych oddechów. Gdy nagle:

- Kocham Cię Kevinnie~! – powiedzieli oboje, dosłownie w tym samym czasie

Praktycznie mordowali się wzrokiem, z minami typu „Dlaczego to zrobiłeś?”

- Więc będziesz musiał wybrać Kev, bo tak być nie może –powiedział Eli.

Odpłynąłem w świat swoich myśli. Co mam im teraz powiedzieć? Jak z tego wybrnąć? Przypomniałem sobie każdą sekundę spędzoną z nimi. Każdy choćby najdrobniejszy szczegół. Nie wiem, jak długo trwało to moje zamyślenie. Do porządku doprowadził mnie Kiseop.
  
Odpowiedź jest jedna:

Kocham was obu- odparłem – i nigdy nie będę umiał wybrać… 





                                                                                                                           Bandur ;3


niedziela, 18 listopada 2012

"Wybór" Part II


Witajcie ^ ^ Wreszcie po niesamowicie długim czasie dodaję drugą część. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać... Mam nadzieję, że wam się spodoba. Dodaję jeszcze kilka odnośników: 

* Park MinWoo i Moon HyunSung- postacie fikcyjne 
* Hoonmin Yeo- prawdziwe imię i nazwisko Hoon'a 
* Jaesop- prawdziwe imię AJ'a 

~ ~ ~ 

- Boże, spraw aby się udało. Proszę~!

 - …a nagrodę w kategorii najlepszy debiut roku …- głupia pauza dla podtrzymania dramatyzmu - Otrzymuje… - w tym momencie żołądek zawiązał mi się w supeł.

-  U-KISS~!!- krzyknął mężczyzna. 

~Zaraz? Co on powiedział? U-KISS?!

Posypało się srebrne konfetti, fanki zaczęły krzyczeć i piszczeć. 
Chwilę potem widziałem jak Soohyun podchodzi do ubranej w elegancką sukienkę kobiety i odbiera z jej rąk kryształową statuetkę.

Nie potrafiłem powstrzymać łez, ryczałem jak małe dziecko. Makijaż spłynął po moich policzkach wraz z niesamowitym szczęściem. Zaczęliśmy się cieszyć i przytulać do siebie. Potem podziękowaliśmy wszystkim fanom, nie tylko tym w studio, ale i tym przed telewizorami. Ukłoniliśmy się najniżej jak tylko było można, a potem daliśmy powtórny wstęp. Powrót do garderoby przepełniony był śmiechem i niedowierzaniem w to co się stało. Zaczęliśmy się przebierać przy okazji odbierając kolejne gratulacyjne sms’y. Ścierałem właśnie z twarzy resztki makijażu gdy Soohyun rzucił:

- A może by tak zrobić imprezkę?

Popatrzyliśmy na siebie zastanawiając się czy będziemy jeszcze mieć siłę na balangę. Nim zdążyliśmy zareagować. Menager wyraził swoją aprobatę wspominając jednak o tym,że mamy się porządnie wyspać, bo czeka nas tydzień wywiadów i spotkań. Na twarzy Lidera pojawił się szeroki uśmiech- teraz na pewno nie odpuści nam nocnego party. Po wyjściu z budynku zaatakował nas tłum rozszalałych fanek, proszących o autografy i pamiątkowe fotki. Pan Kang trochę nas pogonił więc nie mogliśmy rozdać ich zbyt dużo. Dziewczyny zaczęły jęczeć i robić smutne miny. Szybko jednak je uspokoiliśmy, obiecując, że żadna nie zostanie pominięta na specjalnym evncie. Kolejny raz tego dnia wsiedliśmy do vana. Kiedy usiedzieliśmy już wygodnie nadal ekscytując się wygraną, Eli zrobił „pssst” i obrócił się w naszą stronę z wzrokiem typu:
 „ Będzie popijawa ”. 
Po drodze nasz raper poprosił o przystanek. Odwiedziliśmy kilka sklepów zaopatrując się w jedzenie i spore ilości alkoholu.

A więc szybko nie skończymy…

  W końcu dotarliśmy do domu. Samochód zatrzymał się na parkingu niedaleko naszego apartamentu. Menager pożegnał się z nami tłumacząc, że zostałby ale musi pozałatwiać różne rzeczy już teraz. Odczekaliśmy chwilę aż Van zniknął za zakrętem. Spotkało nas miłe zaskoczenie kiedy zauważyliśmy grupkę naszych znajomych stojących pod drzwiami. Krzyczeli i wiwatowali. Czym prędzej pomknęliśmy w kierunku wejścia. Przywitaliśmy się tuląc do każdego po kolei. Razem z nami było trzynaście osób~!  Pojawili się: Alexander Lee Eusebio i  Kim Kibum -nasi najbardziej honorowi goście. Oczywiście nasz Main Dancer nie mógł odkleić się od Xandra. Pojawili się też Key i Jonghyun z SHINee, których poznaliśmy podczas nagrywaniu kilku programów, oraz Park MinWoo i Moon HyunSung. Wtłoczyliśmy się do mieszkania, wrzucając torby do pokoju, który robił nam za coś w rodzaju garderoby. Na wieszakach wisiały kurtki i bluzy a po podłodze walały się buty. Pobiegliśmy wszyscy do salonu i ustawiliśmy nagrodę na specjalnie przygotowanej półce. Była trochę zakurzona od zbyt długiego czekania. Kiseop oczywiście zrobił sobie zdjęcie ze statuetką i umieścił na Twitterze. Potem jeszcze kilka wspólnych fotek dla upamiętnienia chwili. Soohyun zagonił do kuchni Hoona i Dongho żeby przynieśli napoje i miski na chipsy. Reszta przywlokła z pokoi poduszki do siedzenia i stolik do kawy. Po pierwszym toaście wzniesionym przez Eliego impreza zaczęła nieźle się rozkręcać.

Sam już nie pamiętam kiedy wszyscy zaczęli się trochę zataczać, śpiewać, przysypiać w różnych miejscach czy nawet grać w butelkę i rozbieranego pokera.

Siedzieliśmy na poduszkach w salonie. Po grze w karty najbardziej rozebrany był Key - twierdził, że dzisiaj ma prawdziwy niefart. Widziałem jak Jjong delikatnie na niego zerkał jakby bał się o swojego partnera. Reszta wyglądała w miarę normalnie. Jednym brakowało koszul czy spodni, innym tylko pasków bądź zegarków. Kibum zaproponował nam grę w butelkę, wziął więc jedną i położył na środku. Pierwszy zakręcił Hoon, wypadło na Jonghyun’a.

- No to co wybierasz? Prawda czy wyzwanie ?- zapytał wokalista.

- Oczywiście zadanie! – odparł Bling.

- W takim razie...skoro cały czas udawało ci się omijać rozbieranie, to pokaż nam swój ABS~!

Widziałem jak chłopak zadziornie się uśmiechnął, po czym wstał i zaczął powoli podciągać koszulkę. Oczom wszystkich zebranych ukazał się pięknie umięśniony brzuch. Key dotknął go i po angielsku powiedział:

- Yeah, that’s mine~  

Momentalnie się roześmialiśmy, a potem posypały się komplementy.

Bawiliśmy się dalej dopóki MinWoo jako pierwszy nie odmówił wykonania zadania. Miał przebiec nago dookoła budynku, w którym znajdowało się nasze mieszkanie. Zaczęliśmy się spierać. Jedni uważali, że to już przesada, druga strona natomiast była przekonana o wspaniałości tej gry. Byliśmy, już jednak zbyt pijani, żeby racjonalnie myśleć. Soohyun uznał, że to żadna zabawa i z obrażoną miną usiadł w fotelu. Wtedy stało się coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. Już trochę podpity Dongho zbliżył się do lidera. Spojrzał na niego po czym… wpakował mu się na kolana i objął za szyję. Starszy Shin był tym wyraźnie zaskoczony i z początku nie wiedział co zrobić. Makane słodko się uśmiechnął po czym wtulił się w chłopaka. Ten pogłaskał go po włosach i zapytał:

-  Coś się stało? Chciałbyś czegoś?  

- Soooohyun-Hyung… - wymruczał czarnowłosy.

- No co? –zapytał ponownie.

- Jesteś taaaaaaaaaki przystojny~!- odpowiedział raper.

Zamarliśmy. Od kiedy to nasz najsłodszy członek zespołu gada takie rzeczy?

Chwilę potem wokalista został obdarzony słodkim całusem … wprost w jego nieduże usta. Cofnął się z przerażeniem odsuwając od siebie rapera. 

- Nach~! Dongho-shi zwariowałeś?! - krzyknął Soohyun.

Tamten zrobił tylko niewinną minkę i szepnął:

- Wybacz nie mogłem się powstrzymać…  kusisz mnie….

W tym momencie zacząłem się zastanawiać ile wypił Makane. Reszta zignorowała sytuację w najlepsze popijając wszelkie trunki i podjadając różnego rodzaju przekąski. Trochę otępiali nie bardzo wiedzieliśmy co dalej ze sobą począć,  dopóki Key nie podszedł do wieży stereo. Ze stojaka wyjął płytę jakiegoś girl bandu, włożył ją do odtwarzacza i uruchomił od razu przekręcając gałkę z głośnością prawie na maksa. Krzyknął tylko: TAŃCZMY~!  Po czym zaczął energicznie tańczyć na środku dywanu. Po kilkunastu sekundach wszyscy zaczęliśmy się bawić, impreza rozkręciła się na dobre. Będąc w świetnym nastroju zaproponowałem bitwę na dziewczęce układy taneczne. Diva z SHINee zgłosiła się jako pierwsza i jedyna - a wiec będzie nas dwóch. Stworzyliśmy nawet jury, w którym zasiedli nasz lider, Jonghyun i Alexander. Postanowiłem zatańczyć jako drugi, żeby zobaczyć co zaprezentuje przeciwnik. Key zapytany przez Xandra o to, co mu włączyć podał mu CD ze swojej torby mówiąc:

- Ja mam swoją płytę~!

Bum zatańczył trwającą 10 minut kombinację różnych układów zwalając wszystkich z nóg. Nie dość, że każdy ruch wyglądał naprawdę genialnie i seksownie to jeszcze blondyn zaczął wywijać tyłkiem wprost przed oczami oceniającego go trio! Widać było bijącą od niego perfekcję. Zacząłem się trochę lękać o swoje umiejętności, ale z drugiej strony tyle razy oglądając teledyski razem z Dongho naśladowaliśmy dziewczyny, więc dam sobie radę. Nie dam się pokonać na własnym terenie! Wykorzystałem swój urok osobisty, żeby trochę okręcić ich sobie wokół palca po czym zacząłem od swojego numeru popisowego. Starałem się jak najbardziej tylko można, prezentując zniewalające ruchy. Na zakończenie przesunąłem sobie dłonią po udzie. Sędziowie udali się na naradę, a w tym czasie my w najlepsze się wygłupialiśmy. Kiseop zaczął tańczyć z Kibumem po czym dołączył do nic jeszcze HyungSung. Trzeba przyznać, że „Single Ladies” Beyonce nieźle im wychodziło. Eli przyglądał im się z zaciekawieniem po czym zabrał gdzieś na bok chłopaka o wiśniowych włosach. Zanim „Wielka trójca” ogłosiła wyniki zdążyła się posprzeczać o to kto był lepszy. Na szczęście pogodził ich Xander. Przyznali zwycięstwo i mnie, i Key. Każdy zaczął robić się już senny więc nie zdziwił mnie widok Hoona, który spał oparty o silne ramię AJ’a. Nagle HyunSung wybiegł z salonu do łazienki. Nie spodziewałem się, że rudowłosy pobiegnie za nim zostawiając swojego pogrążonego w śnie przyjaciela. Yeo momentalnie się ocknął i gdy zauważył brak rapera miał naprawdę oburzoną minę. Z toalety zaczęły wydobywać się dźwięki zwracania zawartości żołądka i uspokajający głosu Jaesop’a. Wokalista naburmuszył się jeszcze bardziej. Po chwili obok niego przysiadł MinWoo. Objął go ramieniem, po czym zapytał.

-  Coś cię z nim łączy?

Zanim zszokowany pytanie HoonMin zdążył odpowiedzieć chłopak rzucił:

- Skoro nie, to nie mam co się powstrzymywać~!

Park wręcz zaatakował go głębokim pocałunkiem, a wtedy z łazienki wyszedł AJ.

- Hoonie?! Co ty z nim?! Zostaw go frajerze! Kto go tu w ogóle zaprosił?! Musimy porozmawiać!  

- A-ale to on, co...

To było ostanie co zobaczyłem, bo coś zasłoniło mi oczy i zostałem popchnięty do przodu. Nim się obejrzałem znalazłem się w przedpokoju razem z … KISEOPEM?! Byłem zupełnie zdezorientowany, czułem się zagubiony. Uczucie to nabrało mocy kiedy chłopak zawiązał mi na oczach przepaskę.

- C-co się dzieje? – zapytałem przestraszonym głosem.

W odpowiedzi on chwycił mnie za ręce i przysunął do siebie szepcąc:

- Spokojnie, zaraz wszystkiego się dowiesz, ale najpierw… 

~CND~ 

* Dodaję dla was linki z filmikami na których możecie zobaczyć tańczącego Key oraz Kevina 






niedziela, 23 września 2012

U-KISS WYBÓR PART I + WSTĘP


                                                Hej ;3
Tutaj Bandur ^ ^ Z okazji tego, że wczoraj przez 4 (nie, nie żartuję) godziny pracowałyśmy z Dooorsem napisanego przeze mnie fanfika, postanowiłyśmy go wreszcie wstawić. Tak więc podzielę go na dwie części bo na razie liczy sobie 6 stron a robienie z tego jednego partu byłoby dla czytelników mordercze. Więc zapraszam do czytania i komentowania.

OSTRZEŻENIA~!

* Pairing- Eli x Kevin x Kiseop ( to mój pierwszy fik z trójkątem więc proszę o wyrozumiałość TT^TT ).
* Opis sceny łóżkowej (pojawi się w późniejszym parcie).
* Mogą pojawić się wulgaryzmy, ale w minimalnej ilości.

Odnośniki:

* Kyoungjae i Jaesop czyli Eli i AJ.
* Kang Ji Seung- wymyślony przez nas menager U-kiss.

+ Historia jest w pełni wymyślona przez nas.




                                      U-KISS  Elvinseop   ”Wybór”

 Czułem się okropnie, zupełnie tak jakby w mojej głowie była karuzela pędząca niemalże z prędkością światła. Plecy bolały mnie bardziej niż po kilku godzinach spędzonych na plastikowym krześle podczas rozdawania autografów. Ponad to było mi zimno. Leniwie rozchyliłem powieki, by po chwili przeżyć prawdziwy szok -co prawda byłem w naszej sypialni ale po podłodze walały się ubrania, a ja leżałem pomiędzy Elim a Kiseopem zupełnie nagi, przykryty pościelą tylko do bioder. Czym prędzej chwyciłem jeden koniec kołdry i pociągnąłem go w swoim kierunku. Nadal nie wiedziałem co tutaj właściwie zaszło, a początkowe próby przypomnienia sobie czegokolwiek kończyły się fiaskiem. Obróciłem się na drugi bok i od razu ujrzałem pogrążoną w słodkim śnie twarz rapera. Spał sobie w najlepsze niczym aniołek chociaż coś w moim umyśle szeptało, że to on był głównym inicjatorem wczorajszego wieczoru. Zachichotałem cicho kiedy poczułem jak mięciutkie  kosmyki muskają moje ramię - najwidoczniej Lee zapragnął odrobiny ciepła.  Intensywnie skupiłem myśli jeszcze raz i kolejny, a gdy już miałem się poddać doznałem prawdziwego olśnienia. Gdybym tylko wiedział, że tak to się skończy…

  Retrospekcja w umyśle Kevina 

  Obudziłem się wcześniej niż zwykle, od razu spojrzałem na budzik stojący na mojej szafce nocnej- 05;07. Nie miałem ochoty podejmować działań w celu ponownego zaśnięcia. O szóstej i tak miał włączyć się głośny alarm obwieszczający wszem i wobec, że to już pora wstać, a nie dalej wylegiwać się w ciepłym łóżku. Postanowiłem wziąć prysznic. Powoli zwlekłem się z łóżka starając się nie obudzić śpiącego  obok Kiseopa, który był wrażliwy na nawet najdelikatniejszy dźwięk. Za to Eli był jego przeciwieństwem - miał bardzo mocny sen i mógłbym dać sobie rękę uciąć, że nawet  orkiestra symfoniczna nie będzie w stanie go zbudzić. Zawsze mieliśmy z nim największy problem, trzeba było się nieźle wysilić żeby postawić go na nogi. Po cichutku wyjąłem z szafy czyste ubrania i udałem się do łazienki.  Pobudka o tak wczesnej porze dawała mi pewną przewagę nad resztą zespołu, dzięki temu nie musiałem jak każdego ranka spieszyć się z poranną toaletą. Wszystko robiłem powoli i ospale. Wszedłem do kabiny i odkręciłem wodę która trysnęła gorącym strumieniem sprawiając mi cudowną przyjemność. Od razu poczułem się rozluźniony i jakiś spokojniejszy. Czekał nas naprawdę ciężki dzień. Po kilku minutach wyszedłem spod prysznica i dokładnie się wytarłem. Ubrałem się we wcześniej przygotowane ciuchy, uczesałem i wysuszyłem włosy.  Wyszedłem z łazienki, w całym domu było cicho i spokojnie.

05;35 Hmmm jeszcze jakieś dwadzieścia minut i powinni się obudzić.

Nie wiedząc co ze sobą zrobić poszedłem do kuchni i postanowiłem czekać na pierwszą osobę, która się w niej pojawi. Nie minęło zbyt wiele czasu gdy do pomieszczenia wszedł zasapany lider. Początkowo wcale mnie nie zauważał, podszedł do lodówki, wyjął z niej karton z sokiem i upił łyk. Obrócił się plecami do srebrnych drzwiczek urządzenia. Zobaczył mnie i mało co się nie zakrztusił. Był wyraźnie zaskoczony.  

 - Kevin, co ty do cholery robisz tu o tej porze?! –powiedział ze złością -Wystraszyłeś mnie!

- Bardzo przepraszam Hyung~- podałem mu ściereczkę żeby się wytarł, bo z wrażenia opluł się pomarańczowym nektarem - Obudziłem się i nie mogłem zasnąć więc ubrałem się i postanowiłem poczekać tutaj dopóki ktoś się nie zbudzi.

- Poczekać aż ktoś się zbudzi i go wystraszyć?- zapytał.

- Żartujesz Soohyun-hyung? Ja i straszenie? To raczej działka Kyoungjae i Jaesop~!

- No tak, wybacz Sunghyun. Po prostu dopiero co się obudziłem i nie miałem pojęcia, że Cię tu spotkam - powiedział zakłopotany.

Potem wspólnie zrobiliśmy śniadanie składające się z jajecznicy i naleśników. Przygotowaliśmy mnóstwo różnych dodatków w końcu to nie miał być zwykły dzień. Ja zabrałem się za ustawianie wszystkiego na stole podczas gdy brunet nadal stał przy kuchence gotując w najlepsze. W powietrzu zaczęły unosić się przyjemne zapachy. Postanowiłem poprzyglądać się liderowi - naprawdę dobrze mu szło. Pierwszy raz widziałem go „w akcji” głównie dlatego, że zawsze robił to zanim się obudziliśmy. Bardzo lubiłem jego kuchnię wszystko było aromatyczne i naprawdę smaczne. Zobaczyłem jak z uśmiechem stawia przede mną talerz z posiłkiem

 - Smacznego Kevin-ah~- po czym delikatnie zmierzwił mi włosy.

Podziękowałem grzecznie i zabrałem się za jedzenie. Amerykańskie naleśniki - takie jak najbardziej lubiłem. Polane syropem klonowym, przyozdobione owocami - prawdziwa uczta dla podniebienia.
Wybiła szósta.

 - Czas by nasze chłopaczki zaczęły wstawać - powiedział zadowolony Soohyun.

Nie dalej niż minutę później słyszeliśmy już tylko otwierające się drzwi, powolne kroki i ziewanie. Do stołu po kolei siadali AJ, Hoon, Kiseop i Dongho. Przywitali się z nami wciąż jeszcze będąc w półśnie.

 - A gdzie Eli?- zapytałem.

 - Próbowałem go obudzić, ale tylko coś mruknął pod nosem i obrócił się do mnie tyłkiem - odpowiedział Kiseop.

 -Siadaj Kev, bo zaraz nic dla ciebie nie zostanie- powiedział wesoło czarnowłosy.

 - Jadłem wcześniej- rzuciłem obdarzając Makane uśmiechem - pójdę go obudzić.

W naszej sypialni rolety były już podniesione, ale opatulony kołdrą blondyn nadal cicho pochrapywał. Wykorzystywałem różne sposoby budzenia go, ale od jakiegoś czasu jeden był naprawdę skuteczny. Usiadłem na brzegu łóżka i delikatnie pogłaskałem chłopaka po policzku. Zamruczał zadowolony.

 - Eli wstań głuptasie~.

Jego reakcja była natychmiastowa, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Pełen ciepła uścisk i ten zaspany głos.

 - Jeszcze pięć minut - wyszeptał.

 - Nie, masz wstać teraz! - krzyknąłem.

Leniwie podniósł się do pół-siadu i popatrzył na mnie psimi oczyma. O nie, tym razem się nie nabiorę - obiecałem sobie. Wkrótce jednak przekonałem go aby opuścił łóżko.


                                                             ~
Mniej więcej o ósmej zwarci i gotowi stanęliśmy przed naszym apartamentowcem oczekując menagera, który miał po nas przyjechać. Zanim jednak się zjawił zdążyliśmy już nawiązać krótką pogawędkę. Niestety przerwał ją dźwięk pracującego silnika samochodowego i głos mężczyzny po trzydziestce. Kang Ji Seung był trochę jak matka. Zawsze chciał dla nas jak najlepiej, sprawdzał czy mamy pełną lodówkę i czy aby na pewno każdy ciepło się ubrał bo na dworze jest chłodno. Dużo wymagał, ale potrafił nas wspierać jak nikt inny. Zatrąbił dwa razy - wsiedliśmy się do vana. Zająłem miejsce między Elim a Kiseopem - moje ulubione. Tuż za nami Hoon opierał się o ramię AJ, natomiast Dongho zignorował otoczenie wkładając słuchawki. Lider zaś usiadł tuż obok kierowcy.  Ruszyliśmy. Chyba pierwszy raz tak naprawdę odczułem tremę. Zazwyczaj byłem niezwykle spokojny, ewentualnie pod wpływem stresu lekko drgały mi dłonie. Postanowiłem skupić uwagę na czymś innym - obserwowałem zmieniające się otoczenie. Na ulicy tłoczyli się ludzie, w końcu to był zwykły dzień pracy. Słońce wyłaniało się zza wieżowców, co jakiś czas jego promienie napotykające przeszkodę w postaci samochodowych szyb. W pełni oddałem się rozmyślaniom. To właśnie dzisiaj miał nastąpić przełom, coś niezwykłego. Po raz pierwszy od kiedy istnieje nasz zespół zostaliśmy zaproszeni na uroczystą galę, na której mieliśmy wystąpić. Nagroda M-Net Countdown, marzenie wielu zespołów. Byliśmy niezwykle zaskoczeni gdy dostaliśmy informację, że wyszliśmy z grupy i możemy się zaprezentować. Kiedy już zostawaliśmy nominowani zwykle odpadaliśmy na początku, ale teraz pełni wiary i nadziei we własne siły chcieliśmy dać jak najlepszy występ. Spojrzałem na chłopaka o wiśniowym kolorze włosów. Miał w ręku swój iPhone.

Uśmiechnął się -pewnie zrobił sobie kolejne zdjęcie i zaraz wrzuci je na Twittera - pomyślałem. 

Zatrzymaliśmy się przed oszklonym budynkiem o nowoczesnej fasadzie. Jego teren był otoczony białym, niewysokim murkiem. Zadbana zieleń dobrze wkomponowała się w miejskie tło. Powoli ruszyliśmy w stronę schodów, przy okazji rozglądając się za konkurencją. Widziałem kilka innych zespołów podążających w stronę wejścia. Przekroczyliśmy próg - magiczną granicę oddzielającą nas od codzienności. Już w holu bardzo miło nas przywitano. Urządzony z dbałością o detale sprawiał miłe wrażenie dla oka, szczególnie zwisające z sufitu lampki o fantazyjnych kształtach. Menager rozmawiał chwile z młoda, ładną kobietą po czym pokazał, że mamy iść za nim. Skierowaliśmy się ku windzie. Niestety okazała się być niezwykle ciasna więc musieliśmy „pojechać na raty”.  Znaleźliśmy się na piątym piętrze, po wyjściu z niej moim oczom ukazał się długi korytarz z mnóstwem drzwi po obu stronach. Do moich uszu dochodziły urywane dźwięki pierwszych piosenek - zapewne jakiś zespół trenuje swój układ. Z tego co udało mi się wyczytać mieliśmy konkurować między innymi z takim boy bandem jak Infinte, FT Island, Led Apple czy wschodzące gwiazdy- EXO, B.A.P i tak dalej. Postanowiłem jednak odsunąć od siebie myśli o porażce. Chłopcy rozglądali się za z karteczką z napisem U-KISS. Jak się potem okazało stałem dokładnie pod naszą garderobą. Najpierw czekały nas przygotowania wizualne, a potem próbny występ - wiadomo wszystko musi zostać dopięte na ostatni guzik. Pan Kang zostawił nas teraz pod opieką stylistów, fryzjerów i wizażystów którzy mieli zadbać o nasz nienaganny wygląd. Długo trwało nim cały sztab ludzi doprowadził nas do porządku - ale w końcu było nas siedmiu, więc pracy było sporo.
 Rozejrzałem się po pomieszczeniu: Soohyun i Eli grali na tablecie w Angry Birds, Hoon i Jaesop wykorzystali ostatnie wolne chwile na przepychanki z Makane.  W tym całym harmidrze z początku nie mogłem znaleźć Kiseopa. Dostrzegłem go po dłuższej chwili. Siedział w fotelu z nogami podciągniętymi pod siebie. Znosił stres inaczej niż reszta zespołu. Kiedy my w najlepsze się wygłupialiśmy on wpatrywał się w bliżej nieokreślony punkt albo tak jak teraz obracał w palcach bransoletkę, którą uprzednio zsunął sobie z nadgarstka. Znaczyła dla niego naprawdę bardzo wiele, bo dostał ją dwa lata temu od Xandra kiedy ten opuszczał zespół. Mówił, że przynosi szczęście i było w tym trochę prawy, ponieważ gdy ją wkładał przytrafiały się same miłe rzeczy.

Oby było tak i tym razem- pomyślałem.

Przyglądałem mu się przez dłuższy czas, w końcu nasze oczy się spotkały. Bez słowa podszedł do mnie, odruchowo go przytuliłem i pogłaskałem po włosach - to zawsze go uspokajało.

- Bardzo się denerwujesz? - zapytałem patrząc prosto w jego ciemne tęczówki.

- Nie, już mi lepiej. Dziękuję Kevin - odpowiedział i obdarzył mnie jednym z tych swoich pięknych uśmiechów.

Po chwili w drzwiach stanął Menager:

- Chłopcy~!- zawołał.

Teraz skupiliśmy się tylko na nim, zapewne chciał nas wesprzeć.

- Posłuchajcie, wierzę w was i na pewno dacie sobie radę wiec proszę tylko o jedno… - tu zrobił pauzę aby stworzyć odpowiednie napięcie - IDŹCIE TAM I POKAŻCIE, ŻE JESTEŚCIE NAJLEPSI~!

Po jego radosnym dopingu stanęliśmy w kręgu, wkładając wszystkie ręce do środka.

- U-KISS NOONA~!- krzyknęliśmy.

Tym razem postanowiliśmy skorzystać ze schodów, bo studio znajdowało się tylko dwa piętra niżej. Wręcz zbiegliśmy na dół, czemu towarzyszyły śmiechy i liczne krzyki.  Soohyun pchnął wielkie czarne drzwi i weszliśmy do środka. Z zaciekawieniem przyglądałem się wszystkiemu dookoła. Starałem się zapamiętać każdy, choćby najmniejszy szczegół, bo nie wiedziałem czy jeszcze kiedykolwiek uda nam się tu znaleźć. Z mocno oświetlonej sceny schodzili członkowie B1A4 - oglądem ostatnio ich teledysk w telewizji i nawet czytałem o nich trochę w Internecie. Bez problemu ich rozpoznałem: Baro, Sandeul, Jinyoung, Gongchan i CNU. W tle usłyszałem nasza piosenkę – zapewne sprawdzają czy wszystko działa.  Weszliśmy na podest i ustawiliśmy się w tylko nam znanej sekwencji. Menager dał znak, że jesteśmy gotowi. Oświetlenie zmieniło kolor z żółto-białego na mocno różowy. 3, 2, 1~ START. Wszystko poszło wspaniale. Powtarzaliśmy układ trzy razy- dla pewności, że jest  tak jak być powinno.  Do prawdziwego występu pozostało jeszcze sporo czasu, wiec postanowiliśmy spędzić go w garderobie. Usiedliśmy blisko siebie aby przejrzeć listę występów- dwie kategorie debiut i comeback. Konkurencja była naprawdę mocna jednak byliśmy pełni optymizmu. Nasz utwór był wiele razy dopracowywany. Spędziliśmy długie godziny w studio nagraniowym i na sali tanecznej. To nie mogło pójść na marne, nie tym razem. Wstępowaliśmy jako trzeci zaraz po Miss A i MBLAQ . Moment prawdy był coraz bliżej, popatrzyliśmy na siebie.

- Damy radę - powiedział Soohyun - zobaczycie wszystko będzie dobrze.

W końcu nadeszła, ta wiekopomna dla nas chwila. Spojrzeliśmy na widownie - jak wielkie spotkało nas zdziwienie, gdy w tłumie tych wszystkich fanklubów ujrzeliśmy kilka rzędów po brzegi zapełnionych przez KISS ME .

~Dzisiaj musi się udać - powiedziałem w myślach.

Byliśmy w swoim żywiole, opanowani i pewni siebie. Po naprawdę udanym pokazie naszych umiejętności, poszliśmy trochę odpocząć. Czas uciekał jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po raz kolejny tego dnia staliśmy na wysokiej scenie - tym razem w towarzystwie innych zespołów. Odczytano wszystkie nominacje w naszej kategorii. Nagroda dla debiutanta została przyznana piętnaście minut wcześniej, zapewne dla ostudzenia emocji zarządzono przerwę. Maksymalnie skupiłem się na głosie prowadzącego.

 Złapaliśmy się za ręce.

- Boże, spraw aby się udało. Proszę~!

 - …a nagrodę w kategorii najlepszy debiut roku …- głupia pauza dla podtrzymania dramatyzmu - Otrzymuje… - w tym momencie żołądek zawiązał mi się w supeł. 

                                                           ~CDN~